Zimbabwe: Morgan Tsvangirai nazywa wybory "monumentalnym oszustwem"

Zimbabwe: Morgan Tsvangirai nazywa wybory "monumentalnym oszustwem"

2.08.2013. W dniu 31 lipca odbyły się wybory prezydenckie i parlamentarne. Pomimo, iż głosowanie przebiegło spokojnie i bez poważniejszych incydentów, w Zimbabwe nieustannie mówi się, że bieżące wybory to farsa i monumentalne fałszerstwo.

Oficjalne wyniki wyborów mają zostać ujawnione w terminie pięciu dni od przeprowadzonego głosowania. Informowanie o ich wynikach przed ogłoszeniem publicznego komunikatu jest nielegalne. Tym niemniej, agencje prasowe - powołując się na „zaufane anonimowe źródło”, podały do wiadomości, że w wyborach parlamentarnych zwyciężyła partia ZANU-PF, pokonując tym samym MDC. Jednocześnie nadal nie pojawiła się wzmianka, która dotyczyłaby wyników głosowania w wyborach prezydenckich.

Morgan Tsvagirai, lider MDC, stwierdził, że podczas wyborów doszło do kolosalnych fałszerstw i dla wszystkich obywateli Zimbabwe jest to czas ogromnego smutku. Podobnego zdania jest stowarzyszenie ZESN, skupiające NGOs, których zadaniem było monitorowanie przebiegu tegorocznych wyborów. Przedstawiciele ZESN zaznaczają, iż pomimo że głosowanie przebiegło bez zamieszek, nie oznacza to bynajmniej, że jego wyniki są wiarygodne. Zarówno zwolennicy Tsvangirai’a jak i stacjonujące w Zimbabwe NGOs w podobnym tonie komentują aresztowania dokonane na kilka dni przed wyborami, w wyniku których zatrzymano m. in. Morgana Komichi’ego. Komichi zajmował się organizowaniem kampanii przedwyborczej partii MDC. Został oskarżony o próbę fałszowania głosów na listach wyborczych.

Wśród najpoważniejszych zaniedbań podczas wyborów wymienia się dezorganizację procesu rejestracji wyborców, w wyniku której części obywateli nie dopuszczono do głosowania. Wskazuje się także na stronniczość mediów oraz celowe niedoinformowanie społeczeństwa w kwestii przebiegu głosowania. Zastanawiającym jest również fakt, iż w miastach – uznawanych za ośrodki zrzeszające zwolenników Morgana Tsvangirai’a, zarejestrowano jedynie niewiele ponad 67 % uprawnionych do głosowania, podczas gdy na obszarach wiejskich – uznawanych za ośrodki zwolenników Roberta Mugabego, do głosowania dopuszczono ponad 99 % upoważnionych.

W Harare, podobnie jak w całym Zimbabwe, panuje spokój. Prewencyjne oddziały policji stacjonują jednak pod główną siedzibą partii ZANU-PF oraz w kilku ważniejszych punktach stolicy. Obserwatorzy obawiają się, że do zamieszek może dojść po oficjalnym ogłoszeniu wyników – podobnie jak w 2008 r., kiedy po pierwszej turze wyborów prezydenckich okazało się, że Tsvagirai wyszedł na prowadzenie. W wyniku brutalnego zastraszania przez ZANU-PF zginęło wtedy kilkaset osób, a Morgan Tsvangirai zrezygnował z udziału w drugiej turze wyborczej, zwalniając tym samym fotel prezydencki Robertowi Mugabemu na kolejne lata.

Robert Mugabe ma 89 lat. Od 33 lat jest prezydentem Zimbabwe. Na skutek wprowadzonych przez niego reform kraj kilka lat temu stanął na skraju bankructwa, doszło do nasilenia ruchów opartych na segregacji rasowej oraz do wzmożenia ruchów migracyjnych wśród Zimbabweńczyków, którzy z wielu powodów byli zmuszeni do opuszczenia kraju. Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie 50 % poparcia w głosowaniu, we wrześniu odbędzie się drugi etap wyborów prezydenckich.

Na podstawie: allAfrica.com, bbc.co.uk, sabcnews.com, aljazeera.com
Zdjęcie za: wikipedia.org



Anna Cichecka