Zambia: Religia versus nauka. 'Prorocy' nawołują wiernych to odstawiania leków antyretrowirusowych.

11.09.2013. W południowej Zambii zaobserwowano niepokojący trend polegający na odstawianiu leków antyretrowirusowych (ARV) stosowanych w terapii przeciwko HIV/AIDS (HAART). Zambijscy kaznodzieje deklarują, że są w stanie wyleczyć wiernych z HIV/AIDS, ale ci muszą najpierw spalić swoje leki.

 

W ciągu ostatnich kilku lat Zambia stopniowo zaczęła skutecznie ograniczać wzrost zarażeń wirusem HIV, a także robić obiecujące postępy w dziedzinie diagnostyki, leczenia i opieki zdrowotnej. Ale w tym samym czasie, kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze pozytywne wyniki w walce przeciwko HIV/AIDS, obserwuje się nowy trend, który począwszy od regionu Choma w południowej Zambii, zaczął rozszerzać się na cały kraj.

 

W ciągu ostatniego roku nastąpił wzrost liczby osób chorych, którzy przestali przyjmować leki ARV. Miejscowa służba zdrowia podkreśla, że główną przyczyną takiego zjawiska jest rosnąca aktywnosć kaznodziei, którzy twierdzą, że są w stanie wyleczyć chorych na HIV/AIDS. Do uzdrowienia ma rzekomo dochodzić poprzez modlitwę i wodę święconą, a wierni, aby udowodnić swoją wiarę, zobowiązani są odstawić leki.

 

Chrześcijaństwo wraz z licznymi jego odłamami jest dominującą religią w Zambii. W ostatnich latach na kontynencie afrykańskim w szczególności zaczął rozwijać się ruch charyzmatyczny. Na gruncie pentakostalizmu powstały ruchy neocharyzmatyczne, które wyznają tzw. ‘teologię sukcesu’ głoszącą, że powodzenie materialne, zdrowie fizyczne i szczęście w życiu na ziemi, są wolą Boga. Należy się więc modlić o sukces i dążyć do niego. Warunkiem osiągnięcia sukcesu jest przy tym konieczność„odblokowania”  błogosławieństwa danego przez Boga poprzez modlitwy oraz demonstrację wiary, która pociąga za sobą czasami bardzo duże ofiary pieniężne.  

 

Konsekwencją takiej wiary jest przekonanie, że ci, którzy modlą się o uzdrowienie, muszą również udowodnić, że ufają mocy Boga i odrzucają pomoc medyczną. Taka demonstracja wiary niesie za sobą często skrajne działania, jak spalenie leków przez wiernych. Wielu głosicieli „teologii sukcesu” kreuje się na proroków namaszczonych przez Boga, nie akceptujących jakiejkolwiek krytyki ze strony wiernych. Taka krytyka bowiem, czy choćby wątpliwości wobec wiarygodności "namaszczonych", są krytyką skierowaną w samego Boga. Dodatkową przewagą tych osób jest wysoki poziom analfabetyzmu wśród wiernych, co powoduje, że miejscowi kaznodzieje są jedynym źródłem chrześcijańskiego nauczania.

 

Niski poziom edukacji wśród wiernych oraz wysoki potencjał zysku uczyniły kościoły charyzmatyczne atrakcyjną alternatywą wobec innych opcji religijnych. Profesor Paul Gifford, prowadzący badania nad afrykańskim chrześcijaństwem, podkreśla, że sytuacja gospodarcza w Afryce umożliwiła kościołom społeczny i ekonomiczny awans. Ponadto duży wpływ na popularność ‘teologii sukcesu’ ma telewizja, która emituje wysoką liczbę transmisji kazań, cudów uzdrowienia i egzorcyzmów. Dużą popularnością w Zambii cieszy się między innymi TB Joshua z Nigerii - niekwestionowany gwiazdor, przyciągający sławą i pieniędzmi, który stał się wzorem do naśladowania. Uzdrawianie, a przede wszystkim uzdrawianie z AIDS jest więc jednym z najlepszych narzędzi do osiągnięcia celu.

 

Jak więc radzić sobie z nowym trendem? Oczywiście nie wszyscy pastorzy i kapłani z regionu Choma są głosicielami ‘teologii sukcesu’. Są bowiem i tacy, którzy w każdą niedzielę, podczas mszy uświadamiają wiernych, że jedynym rozwiązaniem i terapią dla HIV pozytywnych jest przyjmowanie leków antyretrowirusowych.

 

Sami pracownicy służby zdrowia postanowili zapraszać „uzdrowionych” do ponownego przebadania. Pokazanie wyniku testu wskazującego, że „uzdrowiony” w dalszym ciągu jest HIV pozytywny ma udowodnić, że rzekome uzdrowienie jest fałszerstwem. Wielu chorych nie chce się jednak poddać ponownemu badaniu, a ci którzy się zgodzili podważają wyniki sugerując, że maszyny do testów są zepsute. Często też chorzy słyszą od pastorów, że widocznie nie modlili się zbyt gorliwie i nie złożyli wystarczająco wysokiej ofiary pieniężnej.

 

Istnieje jednak jeszcze inny sposób zwalczania obecnego zjawiska. Niszczenie leków antyretrowirusowych, których i tak jest w Zambii zbyt mało, jest obecnie nielegalne i może pociągnąć za soboą karę pozbawienia wolności. Jednak i tutaj pojawia się problem. Wierni bowiem nie są skłonni do donoszenia na siebie nawzajem, a w szczególności na współbraci w wierze.

 

Jedynym więc jak na razie sposobem jest podnoszenie świadomości lokalnej społeczności poprzez edukację. Zambijski District AIDS Task Forces widząc niepokojące nasilenie się zjawiska podjął się inicjatywy wspólnej mobilizacji przywódców religijnych, zapraszając ich do wspólnej dyskusji o uzdrowieniach i Biblii, mającej jednak charakter edukacyjny, a nie konfrontacyjny. Bardzo często rozmowy te odnoszą się do historii Mojżesza i miedzianego węża umieszczonego na wysokim palu, gdzie za wolą Boga, każdy ukąszony przez węża ma pozostać przy życiu. Przykład ten ma wyjaśnić, że owszem Bóg stanowi rozwiązanie w chorobie, ale poprzez pośrednika, którym obecnie jest lekarz. Wierny ma więc się modlić i prosić o uzdrowienie, które ma przyjść w wyniku zażywania leków antyretrowirusowych, pomocy lekarzy i pracowników służby zdrowia.

 

Opisywane zjawisko ponownie pokazuje, że medycyna, technologia czy jakikolwiek inny przejaw postępu staje się często bezradny w obliczu niewiedzy wzmacnianej przez lokalną tradycję i kulturę, szczególnie wśród głęboko religijnych Afrykańczyków. Oddolna działalność, przede wszystkim poprzez edukację, daje jednak wielu instytucjom, głównie zajmującym się leczeniem, nadzieję na powolne zmiany obecnych tendencji, które zaczną przynosić pozytywne efekty, szczególnie w leczeniu HIV/AIDS.

 

Na podstawie: thinkafricapress.com

Zdjęcie za: commons,wikimedia.org 

 

 

Klaudia Wilk