Wielkie sieci handlowe w Afryce: szansa i zagrożenie?

26.03.2014. Wzrost liczebności klasy średniej na kontynencie afrykańskim stanowi, szczególnie w obliczu spadku dynamiki na rynkach krajów rozwiniętych, znaczącą zachętę dla międzynarodowych koncernów handlowych. Rozpoznanie rynków afrykańskich zostało zapoczątkowane przez Walmart już w 2011 roku. Następny w kolejce jest Carrefour, a działania inwestorów na rynku nieruchomości użytkowej wskazują na intensyfikację trendu w najbliższej przyszłości. Czy penetracja rynku przez wielkie sieci handlowe, przed czym długo opierały się Indie, pogrzebie drobnych, regionalnych handlarzy?

 

Walmart w marcu 2011 roku nabył południowoafrykański Massmart. W chwili zawierania transakcji, była to trzecia pod względem wielkości sieć handlowa w Afryce, posiadająca w swoim portfolio 290 sklepów w 13 krajach. Zawarte w 2013 roku partnerstwo z dystrybutorem CFAO umożliwi z kolei globalnemu rywalowi Walmartu, sieci Carrefour otwarcie swoich sklepów w ośmiu krajach już w 2015 roku. Pierwszy z nich ulokowany ma być w Abidżanie (Wybrzeże Kości Słoniowej).

 

W ubiegłym miesiącu londyńska grupa kapitałowa Actis zakomunikowała plany inwestycyjne w nieruchomości użytkowe w Ghanie i Nigerii. Wartość planowanych inwestycji sięgnąć ma pół miliarda dolarów, powstałe obiekty prawdopodobnie będą supermarketami.

 

Oprócz zdobycia nowych klientów i zwiększenia zysków, przed koncernami stoi szereg różnorodnych wyzwań. Tradycyjnie jednym z nich jest infrastruktura. W tym przypadku nie chodzi jedynie o połączenia drogowe czy kolejowe- do rozwiązania pozostaje problem deficytu infrastruktury sanitarnej, bezpiecznego przepływu i magazynowania żywności czy nawet dostępu do wody.

 

Z powyższymi problemami codziennie muszą zmagać się drobni handlarze. Ich przyszła sytuacja jest jednak zgoła inna niż koncernów. Często prowadzą działalność na niewielką skalę i funkcjonują poza gospodarką rejestrowaną. Odcina to drobny handel od kredytu.

 

Drobny handel posiada jednak unikatowe cechy, pozycjonujące go nierzadko w opozycji do handlu wielkopowierzchniowego. Lokalne stoiska zapewniają element integrujący społeczności, również w postaci miejsc pracy. Prace uczonych z kanadyjskiego University of Guelph wykazały, że dzięki rozwojowi drobnego handlu szczególnej poprawie uległa pozycja kobiet. Również działalność samych przedsiębiorców staje się, wraz z poprawą ich sytuacji ekonomicznej, bardziej długofalowa.

 

Lokalni handlarze sprzedają głównie wyroby wytwarzane na miejscu. Istnieje ryzyko, że sieci handlowe mogą zalać rynki afrykańskie tańszymi produktami pochodzącymi z importu. W przypadku dominacji gigantów handlowych, dostawcy będą zmuszeni do wojny cenowej, która wykluczy wiele mniejszych przedsiębiorców z rynku.

 

Działalność koncernów może przynieść kontynentowi również korzyści. Walmart podkreśla gotowość do wspierania drobnych rolników. Konieczne inwestycje w rozwój infrastruktury, oprócz stworzenia miejsc pracy, pociągną za sobą poprawę warunków magazynowania i transportu żywności. Zwiększony przez sieci popyt na żywność doprowadzi do większych inwestycji w rolnictwie. Same koncerny mogą stać się jednymi z czołowych pracodawców na kontynencie. Wiele zależy od sposobu, w jaki traktować będą konkurencję i dostawców i czy deklaracje o partnerstwie, wygłaszane przy okazji nowych inwestycji, nie okażą się jedynie wypłukanym z treści CSR-em.

 

Na podstawie: allafrica.com, thinkafricapress.com, mdpi.com, bizcommunity.com

Zdjęcie za: commons.wikimedia.org, autor Jose Canedo

 

Mariusz Świderski