28.10.2011. Partia Odrodzenia zdobyła w ostatnich wyborach zdecydowaną większość głosów. Program ugrupowania zakłada ekonomiczną i społeczną poprawę sytuacji w kraju. Zwycięska partia zadeklarowała jednocześnie chęć współpracy z partiami świeckimi. Tunezyjczycy sceptycznie odnoszą się jednak do obietnic wyborczych i oczekują konkretnych działań.
Według nieoficjalnych komunikatów w niedzielnych wyborach w Tunezji zwyciężyło umiarkowane islamskie ugrupowanie Hizb an Nahda (Partia Odrodzenia), zdobywając ponad 40% głosów. Frekwencja kształtowała się na poziomie 90%. Partią Odrodzenia kieruje Raszid Ghannuszi, który ostatnie 20 lat spędził na uchodźstwie w Londynie. Po objęciu stanowiska przywódcy w partii zadeklarował działania zmierzające do poprawy społecznej i ekonomicznej sytuacji w kraju oraz wyraził chęć współpracy z ugrupowaniami świeckimi.
Głównym zadaniem partii zwycięskich będzie w najbliższym czasie opracowanie nowej ustawy zasadniczej i przeprowadzenie wyborów parlamentarnych, a także wybranie tymczasowego prezydenta. Zadaniem prezydenta będzie z kolei desygnowanie premiera, który stanie na czele rządu przejściowego do czasu przeprowadzenia wyborów parlamentarnych.
Wyniki niedzielnych wyborów są interpretowane jako gwarancja zmiany w kierunku demokratyzacji kraju bez skupiania się na różnicach wyznaniowych pomiędzy islamskimi a świeckimi ugrupowaniami. Sceptyczne nastawienie Tunezyjczyków do partyjnych obietnic wyborczych potęguje niechęć do wspierania ugrupowań, które mogłyby dążyć do wzniecania konfliktów na tle religijnym.
Minęło zaledwie kilka miesięcy od pierwszych protestów w Tunezji, które przerodziły się w demonstracje i stały się inspiracją dla pozostałych państw Afryki Północnej. Wydaje się, że pierwszy poważny krok zmierzający do demokratyzacji kraju - czyli minione wybory, jest już za Tunezyjczykami i można go ocenić pozytywnie. Pozostaje mieć nadzieję, że entuzjazm krajów Afryki Północnej nie osłabnie w obliczu poważnych problemów dnia codziennego oraz że spotka się z odpowiednim wsparciem ze strony społeczności międzynarodowej.
Na podstawie:
https://online.wsj.com/article/SB10001424052970203911804576653420143622108.html (26.10.2011)
Zdjęcie za:
Anna Cichecka