19.06.2012. Obalony rok temu prezydent Tunezji Zine Al-Abidine Ben Ali został skazany 13 czerwca na dożywocie za swoją rolę w krwawych represjach, jakie miały miejsce w miastach Thala i Al-Kasrajn w czasie tunezyjskiej Arabskiej Wiosny. Oskarżenie wnosiło o karę śmierci.
Wyrok w trwającym 6 miesięcy procesie wydał w trybie zaocznym trybunał wojskowy w mieście Al-Kaf, 170 km na zachód od Tunisu. Zine Al-Abidine Ben Ali przebywa obecnie w Arabii Saudyjskiej, dokąd udało mu się zbiec. Ścigany jest razem z 22 funkcjonariuszami swojego reżimu, w związku ze śmiercią 22 osób w dniach od 8 do 12 stycznia 2011, kiedy to miały miejsce najsilniejsze represje wobec Jaśminowej rewolucji, która ostatecznie skończyła z rządami Ben Alego.
Wśród pozostałych oskarżonych znaleźli się, m.in. były minister spraw wewnętrznych, Rafik Belhaj Kacem, który został skazany na 12 lat więzienia, jak i dowódca gwardii prezydenckiej, Ali Seriati oraz były szef policji zajmującej się tłumieniem zamieszek, Moncef Laajimi. Przeciwko dwóm ostatnim zarzuty zostały oddalone, co spotkało się z gniewem i okrzykami nawołującymi do zemsty wśród zgromadzonych rodzin ofiar.
W innym procesie, toczącym się przed trybunałem wojskowym w Tunisie, również w środę, 13 czerwca, Ben Ali został skazany zaocznie na 20 lat więzienia za "podżeganie do zamieszek, morderstw i grabieży na terytorium państwa tunezyjskiego". Sprawa ta dotyczyła śmierci czterech młodych ludzi, którzy zginęli od kul w Ouardanine na wschodzie kraju w połowie stycznia zeszłego roku, w czasie chaosu, jaki miał miejsce po ucieczce byłego prezydenta do Arabii Saudyjskiej.
Na podstawie:
Zdjęcie za:
Joanna Mormul