Togo: Kobiety protestują przeciwko prezydentowi

Togo: Kobiety protestują przeciwko prezydentowi

22.09.2012. Kilka tysięcy ubranych w czerwień kobiet maszerowało w czwartek ulicami Lome, stolicy Togo, domagając się od prezydenta, Faure Gnassingbé, ustąpienia z urzędu oraz przeprowadzenia koniecznych reform. Nie jest to pierwsza akcja protestacyjna w kraju. Demonstracje trwają od czerwca i wiążą się ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. 

 

Przemarsz kobiet zorganizowany został przez organizację „Let’s Save Togo” oraz opozycję polityczną w kraju. Jest ostatnim z serii protestów, wcześniej tłumionych przez rząd przy użyciu sił bezpieczeństwa i gazu łzawiącego. W przeciwieństwie do demonstracji odbywającej się w ubiegły weekend, kiedy to 40 osób zostało rannych, czwartkowy marsz odbył się bez incydentów.

 

Protestujący nieśli transparenty z napisem: „Kobiety z Togo, wiemy, że Togo jest w niebezpieczeństwie!”. Faure Gnassingbé został po raz kolejny wezwany do dymisji. Domagano się również przeprowadzenia reform politycznych, w tym ograniczenia możliwości reelekcji na stanowisko prezydenta do dwóch kadencji (czyli w sumie 10 lat urzędowania), a także opóźnienia październikowych wyborów parlamentarnych w celu wcześniejszego uchylenia przeforsowanych ostatnio, faworyzujących partię Gnassingbé, zmian ordynacji wyborczej.

 

Isabelle Ameganvi, liderka organizacji „Let’s Save Togo”, wskazuje, że czerwony strój demonstrujących kobiet ukazuje ich gniew z powodu sytuacji politycznej i gospodarczej kraju. Argumentuje, że drastyczny wzrost cen żywności, gigantyczne bezrobocie i zła kondycja państwa uderzają przede wszystkim w kobiety.

 

W 1963 roku w Togo doszło do zamachu stanu, w którym zastrzelono pierwszego prezydenta państwa, Sylvanusa Olympio. Władzę przejął wówczas Gnassingbé Eyadéma, który, wspierany przez armię, rządził aż do swojej śmierci w 2005 roku. Dzięki wsparciu dowództwa sił zbrojnych, następcą zmarłego został jego syn, Faure Essozimna Gnassingbé. Togo zatem, choć oficjalnie jest republiką, stanowi w praktyce dyktaturę wojskową, opierającą się na sfałszowanych wyborach oraz sprzeczną z obowiązującą formalnie konstytucją państwa. W kraju regularnie dochodzi do łamania praw człowieka, powszechnie stosowane są tortury, prasa jest cenzurowana, panuje korupcja wstrzymująca rozwój gospodarczy.

 

Pod koniec sierpnia tego roku, Ameganvi wystosowała zbiorowe wezwanie do wszystkich togijskich kobiet, aby przyłączyły się do tygodniowego strajku, w ramach którego utrzymywać miały abstynencję seksualną i „zamknąć przed swymi mężami bramy do ziemi macierzystej”. Celem akcji było zwrócenie uwagi społeczności togijskiej (mężczyzn), ale także opinii międzynarodowej na narastające w państwie problemy. Ponadto strajk miał na celu doprowadzić do zwolnienia z więzienia 120 osób aresztowanych w sierpniowych demonstracjach. Ameganvi zaznacza, że wszystkie inne środki pokojowe zostały dotąd wykorzystane. Gnassingbé, który posiada co najmniej 8 żon (żadna z nich nie pełni funkcji pierwszej damy, ani nie jest szerzej znana społeczeństwu), nie skomentował strajku w żaden sposób.

 

Warto zwrócić uwagę, że protest tego rodzaju nie jest bezprecedensowy. Podobne działania w 2003 roku podjęły kobiety w Liberii, pod przewodnictwem Leymah Gbowee i Ellen Johnson. Była to część kampanii na rzecz pokoju, skierowanej przeciwko wojnie domowej i rządom Charlesa Taylora. Ponadto podobną formę przybierały akty obywatelskiego nieposłuszeństwa w Kenii, Kolumbii i na Filipinach.

 

Na podstawie: guardian.co.uk, huffingtonpost.com, dailylife.com.au, edition.cnn.com, nation.co.ke, afrikangoddessmag.com

Zdjęcie za: wikimedia.org

 

Agnieszka Sito