Sudan- Sudan Południowy: walki trwają, zbombardowana misja ONZ

Sudan- Sudan Południowy: walki trwają, zbombardowana misja ONZ

18.04.2012. Dziesiątki tysięcy uchodźców i wcielonych do armii, przynajmniej kilkudziesięciu zabitych i porwanych żołnierzy to efekt fiaska rocznych wysiłków dyplomatycznych. Niespełna rok temu świat witał nowe, 193 państwo, z zadowoleniem odnotowując niemalże bezkrwawy podział Sudanu. Jednakże liczne problemy, dotyczące przebiegu granic i kwestii podziału zysku z ropy, okazały się nie do rozwiązania w toku negocjacji i coraz bardziej prawdopodobny jest scenariusz wybuchu otwartej wojny między państwami.

 

Kilkanaście dni temu na łamach PCSA informowaliśmy o początkach intensyfikacji konfliktu, który w pełni przybrał na sile po kolejnej nieudanej rundzie negocjacji w Addis Abebie. Uzasadniając swoją interwencję nalotami sił północy, Republika Południowego Sudanu zajęła rejon wokół miasta Heglig. Pomimo nacisków ze strony Unii Afrykańskiej i ONZ, prezydent Sudanu Południowego, Salva Kiir, zapowiedział dalszą okupację Heglig. Z kolei jego odpowiednik, Omar al-Bashir, poprzysiągł odzyskanie terytorium.

 

W niedzielę, 15 kwietnia, sudańskie lotnictwo zbombardowało leżące na terytorium Sudanu Południowego Mayom, przy okazji zrzucając bomby na bazę ONZ. Według członków misji, nikt z personelu nie zginął, zniszczono jedynie generator i radiostację. W wyniku nalotów w innych miejscach zginąć miało kilkunastu cywili. Uszkodzone miały zostać również platformy naftowe w rejonie Heglig. Rzecznik armii Sudanu zaprzeczył, że dokonano jakichkolwiek działań zbrojnych na terenie należącym do Republiki Południowego Sudanu.

 

Obie strony konfliktu uzależniają ewentualne zawieszenie broni i powrót do rokowań od rozstrzygnięcia kwestii rejonu Heglig. Sudan Południowy zgadza się na wycofanie z okolic miasta swoich wojsk dopiero, gdy zostanie zagwarantowane, że siły Sudanu nie wykorzystają tych terenów jako bazy wypadowej do ataków. Gwarancję taką miałaby dać obecność neutralnych, międzynarodowych sił, strzegących pokoju do momentu porozumienia się skłóconych stron.

 

Z kolei prezydent al-Bashir w weekend oświadczył egipskiemu dyplomacie, że nie zamierza podejmować jakichkolwiek negocjacji z Południem do momentu opuszczenia przez jego wojska Heglig.

 

Sytuację komplikuje fakt, że pojawiają się wątpliwości dotyczące położenia samego Heglig. Rejon ten jest niezwykle cenny dla obu państw ze względu na bogate złoża naftowe, które zapewniają Sudanowi niemal połowę ze 115 000 baryłek dziennego wydobycia ropy.


 

Na podstawie: aljazeera.com, allafrica.org

 

Zdjęcie za: flickr.org

 

Mariusz Świderski