Somalia: Amerykanie ujawniają szczegóły swojej obecności w Somalii

03.07.2014. Administracja w Waszyngtonie po raz pierwszy od kilku lat ujawniła szczegóły dotyczące amerykańskiej militarnej obecności w Somalii. Według przekazanych informacji, od 2007 r. w tym państwie stacjonuje około 120 oddziałów U.S. Army. W danych nie uwzględniono jednak prywatnych kontraktorów.

 

Są to pierwsze publiczne informacje na ten temat podane od czasów administracji George'a W. Bush'a. W styczniu b.r. Waszyngton poinformował o obecności amerykańskich sił szkoleniowych na terytorium somalijskim. Plany rozszerzenia zaangażowania w Somalii są związane z podejmowanymi od roku 2007 wysiłkami Unii Afrykańskiej oraz rządu somalijskiego w walce przeciwko Al-Shabaab. Amerykańskie plany przewidują większe bezpośrednie militarne wsparcie  oraz przeznaczenie dodatkowych środków na trening Somalijskiej Armii Narodowej (Somali National Army, SNA). Zwiększenie nakładów na ten cel jest przewidywane wraz z rozpoczęciem się nowego roku fiskalnego w październiku. Według danych ujawnionych przez Reutersa, w kraju obecnie przebywa około 120 amerykańskich doradców, którzy prowadzą działalność szkoleniową, nie są oni jednak zaangażowani bezpośrednio w walkę.

 

Kontrowersje dookoła rzeczywistego charakteru amerykańskich działań w Somalii pojawiły się w czerwcu b.r., kiedy to Wendy Sherman z Departamentu Stanu publicznie przyznała, że niewielki kontyngent amerykańskich sił zaangażowanych bezpośrednio w walkę, szczególnie zaś w operacje specjalne jest obecny w Somalii już od kilku lat, a tym samym działania podejmowane przez Amerykanów nie posiadają jedynie charakteru szkoleniowego. Wypowiedź nie wywołała jednak burzy, a potwierdziła powszechnie znane informacje na temat charakteru amerykańskiej obecności w tym kraju. W Somalii operuje również Centralna Agencja Wywiadowcza. Ze względów bezpieczeństwa amerykańskie władze odmawiają jednak podania dokładnej liczby oraz zmian personalnych w U.S. Army na tym obszarze. Jeden z pracowników Departamentu Stanu oznajmił w wywiadzie z agencją Reuters: "Nie przewidujemy, aby oficjalne przyznanie się do naszej obecności w Somalii zwiększyło w jakikolwiek sposób i tak już wysoki stopień zagrożenia dla naszego personelu oraz obywateli przebywających w Somalii." Według nieoficjalnych informacji, Waszyngton rozważa również nominowanie pierwszego od roku 1993 ambasadora w tym państwie.
 

Na podstawie: reuters.com; bbc.co.uk

Zdjęcie za: commons.wikimedia.org

Marta Antosz