Rwanda: Udany debiut na międzynarodowym rynku obligacji

Rwanda: Udany debiut na międzynarodowym rynku obligacji

11.05.2013. W zeszłym tygodniu rząd rwandyjski wyemitował 10-letnie obligacje o wartości $400mln i oprocentowaniu 6,875%. Środki z emisji wykorzystane będą m.in. na spłatę kilku pożyczek, wzmocnieniu RwandAir – narodowego przewoźnika powietrznego oraz budowę hydroelektrowni. Inwestorzy – w poszukiwaniu wyższych stóp zwrotu – coraz chętniej kupują obligacje egzotycznych krajów posiadające śmieciowe rankingi.

Poprzedniego lata, jedno z państw członkowskich strefy euro, Hiszpania, miała ogromny problem z uplasowaniem emisji obligacji 10-letnich z oprocentowaniem poniżej siedmiu procent. W zeszłym tygodniu, Rwanda nie miała z tym żadnych problemów. W obliczu bliskiego zeru oprocentowania instrumentów dłużnych w krajach rozwiniętych, inwestorzy poszukują alternatyw o wyższych stopach zwrotu. Z kolei kraje rozwijające – w poszukiwaniu środków na realizację projektów infrastrukturalnych oraz ograniczenia roli pomocy rozwojowej –  coraz częściej decydują się na emisję obligacji na międzynarodowym rynku. Konsekwencją tych dwóch komplementarnych do siebie trendów są kolejne doniesienia o dość egzotycznych, niespotykanych wcześniej, nazwach państw, które z sukcesem plasują obligacje denominowane w dolarach czy euro. Najnowszym takim państwem jest Rwanda.

Popyt na rwandyjskie 10-letnie obligacje ponad 8-krotnie przewyższył podaż. Inwestorzy gotowi byli kupić obligacje o wartości aż 3,5 mld dolarów – co odpowiadałoby połowie rwandyjskiego PKB! Uzyskane z emisji obligacji środki ($400 mln) przeznaczone zostaną m.in. na spłatę kilku rządowych pożyczek, wzmocnienie narodowego przewoźnika powietrznego RwandAir oraz na budowę hydroelektrowni. Popyt na rwandyjskie obligacje mógłby być jeszcze wyższy, gdyby wartość emisji przekroczyła poziom $500 mln. Wtedy emisja weszłaby w skład kilku ważnych indeksów obligacji rynków wschodzących i tym samym rwandyjskie papiery „musiałaby” się znaleźć w portfelu inwestorów, których strategie inwestycyjne polegają na wiernym naśladowaniu ruchów indeksów obligacji.

Pogoń inwestorów za obligacjami krajów z grupy frontier markets przybiera coraz bardziej spekulacyjni charakter posiadający znamiona banki spekulacyjnej. Bez względu na fundamenty danej gospodarki inwestorzy chcą mieć w swoich portfelach obligacje z egzotycznych krajów zapewniające im wysokie – w porównaniu do krajów rozwiniętych – stopy zwrotu.

Tak wysokie zainteresowanie papierami dłużnymi Rwandy pozytywnie – z punktu widzenia rwandyjskiego rządu – odbiło się na ich oprocentowaniu, które wyniosło 6,875%. Tym samym, posiadające rating pojedynczego B państwo afrykańskie debiutujące na międzynarodowym rynku obligacji, uzyskało warunki emisji nieznacznie tylko gorsze od np. Słowenii (rating A-), która kilka dni po Rwandzie wyemitowała swoje 10-letnie obligacje z oprocentowaniem na poziomie 6,0%.

Bankierzy z banków BNP Paribas i Citigroup, którzy byli bezpośrednio zaangażowani w proces emisji rwandyjskich obligacji mówią o „scenariuszu jak z filmu 'Pole Marzeń'. Wystaw na sprzedaż a oni to kupią” („It’s a ‘Field o Dreams’ scenario. Sell it and they will buy”).

Rwandyjska gospodarka, ze średniorocznym wzrostem PKB na poziomie 8% od 2003 roku i niską inflacją, jest jednym z liderów rozwoju gospodarczego w Afryce Wschodniej. To rządzone od 1994 roku autorytarnie przez Paula Kagame państwo systematycznie przyciąga do siebie coraz większą uwagę inwestorów. Jednak pomimo znaczącej poprawy sytuacji gospodarczej w ciągu ostatnich lat, Rwanda w dalszym ciągu pozostaje jednym z największych biorców pomocy rozwojowej (stanowiącej 38% wpływów budżetowych). Pod koniec 2012 roku środki pomocowe dla Rwandy zostały częściowo wstrzymane, po tym jak pojawiły się podejrzenia o notoryczne łamanie przez reżim Kagame praw człowieka oraz wsparcie jakie kraj udzielał rebeliantom z sąsiedniej Demokratycznej Republiki Konga). Zagrożeniem dla rwandyjskiej gospodarki jest także bardzo wąska baza eksportowa oraz ograniczone złoża surowców mineralnych, co czyni ten kraj podatnym na szoki zewnętrzne – niekorzystna zmiana ceny kilku produktów eksportowych (zwłaszcza kawy i herbaty) połączona ze wzrostem cen produktów importowanych (np. ropy) może w krótkim czasie doprowadzić rwandyjską gospodarkę do załamania.

Na podstawie: ft.com, business-standard.com, wsj.com


Wojciech Tycholiz