5.03.2014. Pojawiające się przy okazji świętowania przez portal Facebook dziesięciolecia działalności analizy próbują oszacować wpływ mediów społecznościowych na aktywność polityczną ich użytkowników. Jako grupę w największym stopniu utożsamianą z poruszaniem się w świecie nowych mediów, zarazem też najbardziej zdystansowaną do świata polityki, wskazuje się młodzież. W zbliżających się wielkimi krokami wyborach w Republice Południowej Afryki okaże się, czy internetowa ofensywa oskarżanych o nieprzystosowanie do wyzwań współczesnego świata partii okaże się skuteczna.
Wybory powszechne odbędą się 7 maja 2014 roku. Wyborcy będą w nich decydować o kształcie przyszłego, 400-osobowego Zgromadzenia Narodowego. Zgromadzenie następnie będzie wybierać prezydenta, który zazwyczaj jest liderem największej partii.
Jak pokazują badania, media społecznościowe odgrywają znaczącą rolę w życiu południowoafrykańskiej młodzieży. W ankiecie High- tech Student 2013, przeprowadzonej na próbie 1435 studentów, 59% określiło się jako uzależnionych od nowych mediów. Media społecznościowe otwierają dla polityków możliwości lepszego dotarcia ze swoim przekazem do konkretnych grup wyborców. Ekspert medialny z Sojuszu Demokratycznego (DA) przyznaje jednak, że nowe media mają większy wpływ na wybory w krajach rozwiniętych, niż np. w RPA.
Ekspert partii zaznacza jednak, że sama obecność w sieci jest dla polityków koniecznością. Nie mogą sobie oni w dzisiejszym świecie pozwolić na brak kontaktu z wyborcami. Wręcz przeciwnie: powinni poprzez swoją aktywność w sieci stwarzać wrażenie przystępności, dostępu niemal na wyciągnięcie ręki. Dostępność polityka ma sprawiać, że będzie się on jawił jako osoba bliższa problemom wyborców.
Sojusz rozpoczął własną kampanię w internecie, inaugurując kanał #MyFirstTime („mój pierwszy raz”) na Twitterze oraz wideo na portalu Youtube, w którym młodzi Południowoafrykańczycy przywołują swój pierwszy udział w wyborach. Były lider młodzieżówki Afrykańskiego Kongresu Narodowego, pozbawiony tej funkcji pośrednio przez konflikt z prezydentem Zumą, Julius Malema, skutecznie wykorzystuje nowe media. W 2012 roku był on na 7. miejscu w rankingu popularności na Twitterze, z ponad 231 tysiącami „śledzących” jego kanał.
Liczba młodych ludzi, mogących potencjalnie wziąć po raz pierwszy udział w wyborach, może przesądzić o ich wyniku. Takich osób jest blisko siedem milionów, co stanowi 22% całości populacji uprawnionej do głosowania.
Przykładem dla polityków południowoafrykańskich jest nie tylko kampania prezydencka Baracka Obamy z 2008 roku, pierwsza w tak istotnym stopniu wykorzystująca siłę mediów społecznościowych. Na kontynencie afrykańskim śladem Obamy poszedł Uhuru Kenyatta. O skuteczności jego strategii medialnej świadczy 500 tysięcy „polubień” jego podstrony na Facebooku, co uplasowało ją pośród najbardziej popularnych w Kenii. Kenia jest drugim najaktywniej korzystającym z Twittera krajem w Afryce, zaraz po RPA.
Młodzi nie będą jednak prawdopodobnie zadowalali się efektownymi kampaniami, lecz poszukiwali źródeł nadziei na rozwiązanie ich problemów. Spis powszechny z 2011 roku wykazał, że w grupie 20- 24 latków ponad 1,3 miliona osób było bezrobotnych. Kolejne 417 tysięcy osób zrezygnowało z poszukiwania pracy.
Na podstawie: allafrica.com, issafrica.org, southafrica.info, mpull.com
Zdjęcie J.Malemy: wikipedia.org
Mariusz Swiderski