11.09.2013. Od soboty kilka wsi leżących w pobliżu Bossangoa, miejscowości na północnym-wschodzie kraju, znalazło się w rękach zwolenników byłego prezydenta. W kraju panuje przeświadczenie, że są to początki kontr-rebelii byłego prezydenta François Bozizé
7 września 2013 roku wojsko byłego prezydenta, po wkroczeniu do czterech wsi w pobliżu Bossangoa zniszczyło dwa meczety oraz zabiło imama wraz z całą rodziną. Obiektem ataków jest głównie ludność muzułmańska.
Zaraz po doniesieniach o zajęciu terytoriów Bossangoa, oddziały SELEKA (obecni rebelianci) zostały wysłane w celu przywrócenia kontroli. Media informują, że w czasie wejścia rebeliantów do miasta w minioną niedzielę mieli oni wziąć odwet na ludności chrześcijańskiej za zbrodnie przeciwko muzułmanom. Sprawa jest aktualnie wyjaśniana. Ostatnie ataki na ludność muzułmańską miały miejsce dwa tygodnie po nadużyciach ze strony SELEKI w miejscowości Bohong, gdzie 4506 domów zostało spalonych a kościół w miejscowości sprofanowany. Odnotowano również dziesiątki ofiar i tysiące uciekinierów.
Ludność w Bangui jest zaniepokojona kolejnymi informacjami o przemieszczaniu się oddziałów zwolenników byłego prezydenta. Obywatele boją się wybuchu kontr-rebeli, która doprowadziłaby do spustoszenia już i tak zniszczonego kraju.
Recznik UNHCR dla regionu, Fatoumata Lejeune-Kaba, tłumaczy, że sytuacja pogarsza się z tygodnia na tydzień. Od grudnia 2012 roku 206 000 osób zostało wysiedlonych. Co gorsze, większość z nich uciekła do buszu, gdzie żyjąc w trudnych warunkach naraża się na niebezpieczeństwo ciężkich zachorowań.
Na podstawie: centrafrique-presse.over-blog.com, rfi.fr, lanouvellecentrafrique.info
Zdjęcia za: archiwum PSCA
Izabela Cywa
