Republika Środkowoafrykańska: Kryzys humanitarny w RŚA

16.12.2013 Całkowita destabilizacja Republiki Środkowoafrykańskiej doprowadziła do poważnego kryzysu humanitarnego. Według szacunków organizacji humanitarnych, pomocy może potrzebować nawet 4,6 mln osób, a około 415 tysięcy stało się uchodźcami. Przemoc obecna jest niemal w każdym aspekcie życia publicznego.

 

W ostatnich miesiącach oprócz ataków na ludność cywilną, wzrosła liczba ataków na pracowników organizacji pomocowych. Podczas jednego z takich incydentów dwóch pracowników agencji humanitarnej ACTED zostało oskarżonych przez ugrupowanie Seleka o szpiegostwo, po tym jak znaleziono ich telefony satelitarne. Byli oni torturowani, a następnie zostali brutalnie zamordowani. Było to tylko jedno z wydarzeń, za które odpowiedzialnością obarcza się ugrupowanie Seleka, permanentnie łamiące prawa człowieka poprzez stosowanie na szeroką skalę: tortur, gwałtów, morderstw oraz rekrutację tysięcy dzieci żołnierzy. Doniesienia pracowników organizacji pozarządowych mówią o liczbie nawet 6 tysięcy nieletnich rekrutów walczących w szeregach organizacji. „Mamy tutaj (w RŚA) tysiące znarkotyzowanych dzieci, które po prostu strzelają. Zabijając z zimną krwią” – relacjonuje jedna z takich osób prosząca o zachowanie anonimowości.

 

Jak podają Lekarze Bez Granic w sposób dramatyczny rośnie również zapotrzebowanie na leki. Jednocześnie to właśnie MSF oraz Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża pozostały jedynymi organizacjami, które podejmują się prób dystrybucji lekarstw w Republice Środkowoafrykańskiej. Tymczasem brak medykamentów oraz skutecznych dróg ich dystrybucji prowadzi do wzrostu zachorowań na malarię. Dodatkowo członkowie grup zbrojnych często plądrują szpitale. Brak farmaceutyków doprowadził nie tylko do wzrostu śmiertelności pośród chorych na malarię, ale stanowi ryzyko zwiększenia zachorowań oraz liczby zgonów z powodu AIDS (brakuje bowiem jakkichkolwiek leków retrowirusowych). „Ludzie mogą tylko żyć i umierać jak zwierzęta” podsumowała sytuację osób zakażonych Placide Yamini, pielęgniarka pracująca w jednym ze splądrowanych przez Selekę we wrześniu br. szpitalu. Ponadto, według najnowszych danych FAO około 1.3 mln obywateli RŚA potrzebuje natychmiastowej pomocy żywnościowej. Według WHO poziom niedożywienia sięgnął 15,8%. Ostatnie zaostrzenie walk pomiędzy Seleką a Anti-Balaką w perspektywie przyczyni się do zwiększenia nie tylko poziomu niedożywienia, ale i wzrostu liczby osób cierpiących głód.

 

Brak bezpieczeństwa oraz permanentny wzrost zapotrzebowania na pomoc humanitarną, przyczyniają się do systematycznego pogarszania i tak już dramatycznej sytuacji w tym państwie. Te z organizacji, którym udaje się w jakikolwiek sposób działać na terytorium Republiki Środkowoafrykańskiej pozostają skoncentrowane w Bangui. Podczas gdy prowincje wymagające szybkiej pomocy, pozostają całkowicie poza szlakiem jej dystrybucji. Ataki na personel organizacji dostarczających leki czy żywność, gigantyczna korupcja oraz nieprzestrzeganie norm prawnych są tylko kilkoma z wielu czynników składających się na dysfunkcyjność RŚA jako państwa. I to właśnie po ostatnich wydarzeniach w Bangui oraz ze względu na pogarszający się kryzys humanitarny, Francja oraz Unia Afrykańska zdecydowały się na zwiększenie swoich kontyngentów w tym kraju. Głównym celem operacji ma być nie tylko próba rozbrojenia walczących stron oraz tym samym uspokojenie sytuacji, ale przede wszystkim ochrona konwojów z pomocą humanitarną oraz przygotowanie gruntu pod działalność pomocową. Jak pokazały jednak dwie ostatnie dekady, jakakolwiek poprawa sytuacji w państwie tak wysoce dysfunkcyjnym jak RŚA wydaje się być co najmniej mało prawdopodobna.

 

Na podstawie: irinnews.org, bbc.co.uk, who.int, fao.org

Zdjęcie za: commons.wikimedia.org

 

Marta Antosz