Libia i Europa: Kto jest odpowiedzialny za śmierć 63 uchodźców

04.04. 2012.  Opracowany przez Tineke Strik - holenderską deputowaną Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, raport traktuje o zeszłorocznej tragedii na Morzu Śródziemnym i próbuje odpowiedzieć na pytania: co naprawdę się zdarzyło i jak mogło do tego dojść?

 

Holenderka przeprowadziła pogłębione wywiady z ocalałymi, oraz przedstawicielami instytucji, które powinny pomóc. Rada Europy żąda zdjęć satelitarnych od NATO. Pozwoliłyby one na zidentyfikowanie jednostek morskich, które powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności.

 

Pod koniec marca 2011 r. w Libii od brzegu odbiła mała, pontonowa łódź z siedemdziesięcioma dwoma uchodźcami na pokładzie. Przemytnicy pozbawili ich zapasów wody i jedzenia, by jak najwięcej osób zmieściło się na 7-metrowej powierzchni. Twierdzili, iż dopłyną do Lampeduzy w ciągu 18 godzin. Sprawy jednak potoczyły się inaczej. Ostatecznie po 15 dniach na morzu ponton przydryfował z powrotem na brzeg Libii, z zaledwie jedenastoma żywymi osobami na pokładzie. Zostali oni natychmiastowo aresztowani, dwie następne zginęły z powodu braku odpowiedniej opieki medycznej.  Wśród pasażerów łodzi było pięćdziesięciu mężczyzn, dwadzieścia kobiet i dwójka dzieci. Wszyscy pochodzili z krajów Afryki Subsaharyjskiej.

 

Międzynarodową opinią publiczną wstrząsnęła ujawniona przez 'The Guardian' informacja o braku reakcji na tragedię nie tylko ze strony odpowiednich władz, ale również wielu świadków zdarzenia. Raport Rady Europy opisuje to jako "szereg porażek ludzi, instytucji oraz systemu prawnego". Okazuje się bowiem, iż o trudnej sytuacji, oraz położeniu łodzi stosunkowo szybko zostały poinformowane straż przybrzeżna Włoch i Malty, oraz baza NATO w Neapolu. Ocaleni opowiadają, że na swojej drodze napotkali wojskowy helikopter, który dostarczył im niedużą ilość wody i sucharów, dwa statki handlowe, oraz dużą jednostkę morską (również pod nieznaną flagą, jednak raport implikuje, że musiała ona należeć do NATO). Z niewiadomych do dziś powodów niezidentyfikowany helikopter nigdy nie wrócił by pomóc uchodźcom. "Tej tragedii można było uniknąć"- twierdzi Tineke Strik, której doktorat dotyczył problematyki migracji w Europie.

 

Problem w tym, że ponton znajdował się przez większość czasu w obrębie libijskiej morskiej strefy poszukiwania i ratownictwa. I choć uchybienia ze strony Libii są oczywiste, a może nawet celowe, autorka raportu nie uważa by w jakikolwiek sposób usprawiedliwiało to struktury sojuszu NATO, prowadzącego tam w marcu 2011 r. operację wojskową, wszystkich krajów biorących udział w tej akcji, oraz szerzej - społeczności międzynarodowej. Tragedia ukazała również wiele luk prawnych, przez które trudno teraz wskazać konkretnych winnych. Wbrew powszechnym w mediach komentarzom raport Rady Europy wskazuje na NATO jako jednego z winowajców, piętnując Sojusz za brak reakcji.

 

Morze Śródziemne jest uważane za najbardziej ruchliwe, z bardzo wieloma szlakami handlowymi i szczegółowym systemem monitoringu i ratownictwa. Mimo to, zeszły rok okazał się rekordowy jeżeli chodzi o ilość pochłoniętych przez wodę ofiar. Liczba udokumentowanych śmierci to ponad 1,500 osób. Można domyślać się, że w rzeczywistości było ich nawet więcej.

 

Źródła: guardian.co.uk, bbc.co.uk, Raport Komisji ds. migracji i uchodźców Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z dnia 29.03.2012

Zdjęcie za: wikipedia.com

 

 

Monika Majka