RŚA: Fakty i mity (KORESPONDENCJA ZAGRANICZNA)

25.02.2014. W ostatnim czasie Republika Środkowoafrykańska stała się poczytnym tematem medialnym. W końcu przestano ją mylić z Republiką Południowej Afryki. Ten dwa razy większy od Polski kraj wzbudza wiele kontrowersji. Powstało na jego temat również dużo sprzecznych opinii, które ukształtowały się na podstawie kilku źle zinterpretowanych sytuacji.

 

Zacznijmy od wątku wojny religijnej. Według mediów, wojna ta ma się rozgrywać między chrześcijanami a muzułmanami... Muzułmanie nie stanowią rdzennej ludność na obszarach RŚA. Ciągłe wojny panujące w ich ojczystych krajach, zmusiły ludność do emigracji. Z biegiem czasu przemieszczali się oni w głąb terytorium państwa, zajmując (wbrew opiniom) duże tereny również na południu RŚA[1].  Pomimo że byli ludnością napływową, zdołali szybko zaadoptować się do warunków panujących w kraju, założyć dobrze prosperujące sklepy i żyć na wyższym poziomie niż przeciętny Środkowoafrykańczyk.

 

Wojna religijna jest z definicji motywowana religijnie. W przypadku konfliktu w RŚA takich motywów jednak trudno się doszukać. Za to pod przykrywką wojny religijnej kryją się głębokie problemy polityczno-ekonomiczne. W bogatej w złoża diamentów, złota i uranu RŚA mieszka prawie 4 miliony ludzi będących na skraju ubóstwa.

 

W obecnym konflikcie uczestniczą zarówno muzułmanie, chrześcijanie jak i ludzie reprezentujący inne wyznania. Faktem jest, że koalicja rządowa Seleka, która przejęła władzę w kraju, 24 marca 2013 roku, „wynajęła” żołnierzy głównie pochodzących z Czadu i Sudanu (z tego powodu to głównie wyznawcy islamu). Nawet, jeśli w Seleka walczą muzułmanie, znajdziemy tam również chrześcijan czy żołnierzy innych wyznań. Jednocześnie były takie miejsca w kraju, gdzie wraz z przystąpieniem do Seleki następowało przejście na islam. Być może zmiana ta nie miała większego znaczenia dla świadomości najemników, ale w jakiś sposób charakteryzowała daną grupę zbrojną.

 

Problem wzajemnej niechęci między różnymi grupami etnicznymi zaostrzył się po przejęciu władzy przez ugrupowanie Seleka. Traktowali oni bowiem dużo lepiej ludność muzułmańską niż innych obywateli. Konsekwencją puczu była diametralna zmiana sytuacji w RŚA - skala przemocy przewyższyła wszelkie przypuszczenia. W skutek usunięcia ze stanowiska tymczasowego prezydenta (szefa Seleki) Michela Djotodia, kolaborujący z Seleką muzułmanie musieli wyemigrować z kraju. Obecnie, wszystkie akty przemocy w stosunku do ludności muzułmańskiej są podyktowane zemstą i chęcią zysku. Nieprzychylność muzułmanom, jak pisze Robert Wieczorek, jest również spowodowana niechęcią pokoleniową: „Ci bowiem (Środkowoafrykańczycy) już od czasów przed-kolonialnych noszą w sercach endemiczną niechęć do tej religii przechowywaną w tragicznych wspomnieniach o muzułmańskich łowcach niewolników”[2].

 

Natomiast w zależności od regionu, znajdziemy różne opinie na temat polityki Seleki. Praktyki dowódców ugrupowania na północy i południu kraju nie były takie same, dlatego też poziom zniszczeń w kraju jest różny. Jedni czerpali zyski z wydobycia złota, inni z obszarów, na których występują złoża diamentów.

 

Według mediów drugą siłą religijną miałaby być Anti-Balaka, czyli żołnierze byłej armii środkowoafrykańskiej (wcześniej pod egidą Francoisa Bozize, znanej, jako siły FACA).  W konsekwencji puczu Djotodia i Seleki, ludzie należący do tej organizacji musieli ratować się ucieczką z kraju. Wielu z nich straciło życie. Logicznie ujmując: nienawiść, jaka zrodziła się w sercach Środkowoafrykańczyków, była następstwem wydarzeń marcowych.

 

Określenie chrześcijańskie bojówki w stosunku do Anti-Balaka jest nieprawidłowe. Wśród Anti-Balaki można spotkać chrześcijanina, ale religia przeważająca w ich szeregach to animizm. Potwierdza to ich sposób powstania i zachowanie. Mianowicie mówi się, że pierwsze oddziały Anti-Balaka powstały w mieście Bossangoa, gdzie działały, jako samoobrona. Potem do bojówek tych dołączyli FACA (czyli żołnierze byłej armii RŚA).  Obecnie można usłyszeć kilka tłumaczeń nazwy tego ugrupowania:

- Balaka, może oznaczać maczetę lub coś do ucinania. Jak mówią jej członkowie - są oni niezniszczalni, odporni na kule i na ciosy.

- Można znaleźć również wytłumaczenie: „anti - balle AK", "odporny na kule AK", czyli odporny na kule kałasznikowa.

 

Ich sposób ubierania się jest również charakterystyczny. Całe ciała przysłaniają amulety, mające chronić ich przed ciosami. Krąży nawet legenda, że jeśli Anti –Balaka połknie odpowiednią "szczepionkę" (mowa o żyletce), stanie się on nietykalny. Wszystkie te „zabobony” są traktowane przez członków bojówek bardzo serio i stanowią ich motyw przewodni w walce.

 

Co rusz media podają informacje o incydentach związanych z bojówkami chrześcijańskimi (w domyśle Anti-Balaka). Faktem jest, że w szeregach „Balaki” znajdują się również mordercy i złodzieje, którzy skorzystali z zaistniałej sytuacji i chcą się wzbogacić. Często prowokują brutalne starcia z selekowcami. Niektórzy z nich uważają muzułmanów za sprzymierzeńców wrogów i również w stosunku do nich szerzy się przemoc. Jednakże fakt nienawiści religijnej nie ma z tym nic wspólnego.

 

Tak więc podłoże wojny domowej w Republice Środkowoafrykańskiej nie ma związku z prześladowaniami religijnymi. Ludność cywilna pod rządami Seleki była w sposób brutalny gnębiona. Natomiast muzułmanie z racji swojej przynależności nie tyle religijnej jak państwowej (obecnie bowiem wysiedla się z kraju muzułmanów, ale czadyjskiego pochodzenia!) była traktowana dużo lepiej. W sytuacji działań wojennych, postepowanie jednostkowe człowieka przekłada się na relacje międzyludzkie i międzysąsiedzkie. Rodzi to ogromne problemy.

 

Obecna wojna domowa nie jest skierowana przeciwko określonej grupie religijnej. Nie nawraca się na siłę, nie zabija wyznawców, nie powiela się nienawiści do religii, ale do konkretnych działań ludzi – w stylu „oko za oko, ząb za ząb”.  Konflikt ten wydaje się być wywołany przez przedstawicieli władz państwowych, którzy dążą do ukrycia prawdziwych pobudek wojennych. W państwie upadłym takim jak RŚA, pierwszymi decyzjami po przejęciu władzy są zmiany na stanowiskach ministerstw kontrolujących sektor wydobywczy. Następnie koncesje na określone złoża są rozdzielane obcym państwom, co zapewnia dochód rządzącym.

 

Zdjęcie za: wikimedia.org

 

Izabela Cywa



[1] Argument przytaczany przez polityków odnośnie planów podziału RŚA na część północną-muzułmańską i południową-niemuzłumańską niestety nie ukazuje prawdziwego podziału etnicznego w kraju.

[2] R. Wieczorek, Arytmia Serca Afryki, [w:] info.wiara.pl