27.12.2012. W ciągu dwóch dni walk, 22 i 23 grudnia, pomiędzy radykalnym ugrupowaniem Boko Haram i oddziałami nigeryjskich żołnierzy i policji zginęło ponad 60 osób. W związku z tym, rząd Goodlucka Jonathana wprowadził w stanie Yobe godzinę policyjną trwającą od zmierzchu do świtu.
W sąsiednim stanie Borno, w mieście Maiduguri wybuchy bomb zniszczyły trzy kościoły, w wyniku czego zginął pastor i jego dziecko. Walki rozpoczęły się w stanach Yobe i Borno po serii strzelanin i wybuchów. W Damaturu, stolicy Yobe, mieszkańcy opuścili domy w pobliżu centralnego meczetu, jeszcze przed akcją żołnierzy i policji federalnej (Mobile Police) znanej jako „kill-and-go” z powodu skłonności do przemocy bez wcześniejszego rozeznania sytuacji.
Odziały paramilitarne przybyły w czołgach i innych pojazdach przeznaczonych do przewozu uzbrojonych sił. Lawan Tanko, komisarz lokalnej policji, oświadczył, że zabito 12 bojówkarzy Boko Haram i skonfiskowano sporą ilość kałasznikowów oraz amunicji i materiałów wybuchowych.
Po zakończeniu akcji, szef Sztabu nigeryjskiej armii, Azubuike Ihejirika, powiedział, że doszło po poważnego starcia sił zbrojnych z Boko Haram. Zginęło 3 żołnierzy, a 7 zostało rannych. Podczas akcji zabito ponad 50 członków Boko Haram. Dane te są sprzeczne z tym, co podają pracownicy szpitala i kostnicy, którzy utrzymują, że ok 50 przywiezionych ciał to głównie cywile.
Nigeryjskie siły zbrojne usiłują zapobiegać niemal codziennym zamachom, do których dochodzi w stanach Yobe i Borno. Przemoc ze strony Boko Haram rozszerzyła się już jednak poza północne stany, a antyrządowa retoryka zapewniła sekcie znaczące poparcie wśród lokalnych mieszkańców zmagających się z biedą i bezrobociem.
Na podstawie:
https://allafrica.com/stories/201112250011.html
https://edition.cnn.com/2011/12/24/world/africa/nigeria-violence/index.html
Zdjęcie za:
Monika Różalska