Niger: Francuski koncern atomowy Areva wznawia prace w kopalniach uranu

4.02.2014. Po wielu tygodniach przestoju francuska firma Areva zdecydowała się w sobotę wznowić prace w dwóch nigerskich kopalniach uranu. Warto przypomnieć, że obecnie już od kilku miesięcy trwają trudne negocjacje między francuskim gigantem, a nigerskim rządem. Gdy w połowie grudnia ubiegłego roku prace w kopalniach zostały wstrzymane, na ulicę wyszli niezadowoleni Nigerczycy. W sprawie zabrał również głos były prezydent kraju. 

 

Wraz z renegocjacją kontraktu, który wygasł z końcem grudnia między kontrolowanym w 80% przez Republikę Francuską koncernem atomowym Areva, a rządem Nigru, powrócił problem wielkości korzyści czerpanych przez kraj z racji wydobywanego uranu.  Areva jest w około 34% właścicielem kopalni Cominak oraz jest w posiadaniu około dwóch trzecich większej kopalni Somair. Według ustawy o górnictwie przyjętej przez nigerski parlament w 2006 roku, Areva powinna w nowym kontrakcie zwiększyć wartość tantiem płaconych w związku z wydobyciem surowca oraz zrzec się części przywilejów.

 

Warto przypomnieć, że firma jest obecna w Nigrze od ponad 40 lat i cieszy się wieloma ulgami podatkowymi, między innymi płacąc niższy VAT, czy opłaty paliwowe i celne. Francuski gigant atomowy jednak nie zamierza niczego zmieniać i odpiera zarzuty Nigerczyków powołując się na umowę, która została podpisana w 1968 roku na 75 lat. W związku z tym, wierzy, że wspomniana umowa zapewni mu podatkową stabilność do 2043 roku. Dodatkowo firma argumentuje, iż obecne na światowych rynkach spadki cen rud uranu, a także wzrastająca niestabilność w regionie wydobycia i nierentowność nigerskich kopalni uniemożliwiają jej przyjęcie żądań władz kraju, które domagają się podwyższenia wartości płaconych przez Arevę tantiem z tytułu praw do eksploatacji złóż,  z obecnych 5,5% przychodów do nawet 12% w nowym kontrakcie. Jednakowoż były prezydent kraju, Mahamane Ousmane, który w czwartek wyraził swą opinię w tej sprawie na Facebooku, zauważył, że nie tylko Areva jest ofiarą spadku cen uranu, a także wyraził swoje poparcie dla ROTAB (Réseau des organisations pour la transparence et l’analyse budgétaire) - sieci zrzeszającej organizacje działające na rzecz transparentności budżetowej oraz dla Nigerczyków broniących interesu swojej ojczyzny, protestujących w Niamey.

 

Jednocześnie nigerski rząd zdaje sobie sprawę z sytuacji w jakiej obecnie się znajduje i obawia się zamknięcia przez Arevę wszystkich kopalń. 18 grudnia obie kopalnie uranu wstrzymały prace nie informując kiedy zostaną one wznowione, co wywołało niepokój wśród lokalnych społeczności. 21 grudnia w stolicy kraju, Niamey, odbyła się manifestacja przeciwko polityce francuskiego koncernu. Kolejna miała się odbyć 25 stycznia, jednak ostatecznie organizatorzy nie otrzymali pozwolenia od władz z powodu "ryzyka zakłócania porządku publicznego". Jeden z organizatorów manifestacji, Ali Idrissa, krajowy koordynator ROTAB,  sądzi, że nieprzypadkowo firma właśnie teraz zawiesiła pracę w nigerskich kopalniach i nazywa tę decyzję "środkiem wywoływania presji, a nawet szantażem" oraz zapowiada kolejną akcję protestacyjną zaplanowaną na 6 lutego.

 

Jednakże francuski koncern wstrzymanie prac nazwał "rutynowymi czynnościami konserwacyjnymi, niezwiązanymi z trwającymi negocjacjami" i istotnie prace zostały wznowione w sobotę rano. Areva dementuje pogłoski, jakoby miała ona wycofać się z Nigru, które pojawiły się w związku z obecną sytuacją oraz z ostatnimi doniesieniami o eksploracjach firmy w Mongolii. Centrala Arevy w rozmowie z FRANCE 24 dodaje, iż "jesteśmy w Nigrze od 50 lat i chcemy tu jeszcze długo pozostać".

 

Według Oxfam, organizacji międzynarodowej mającej na celu między innymi walkę z ubóstwem oraz działania na rzecz sprawiedliwości i transparentności, w 2010 r. wydobycie uranu stanowiło 70% nigerskiego eksportu - ale równocześnie tylko 6% PKB tego kraju. "Negocjacje to historyczna szansa dla Nigru, żeby otrzymać lepsze warunki eksploatacji jego zasobów, włączając w to większe korzyści finansowe" - stwierdza w wywiadzie dla FRANCE 24 Anne - Sophie Simpere, z francuskiego oddziału Oxfam.

 

Niger jest czwartym na świecie producentem uranu, dodatkowo posiada znaczne zasoby ropy, żelaza, manganu i złota. Mimo to, kraj wciąż należy do jednych z najbiedniejszych państw świata (przedostatnia pozycja według wskaźnika rozwoju społecznego opublikowanego w 2013 roku przez Program Narodów Zjednoczonych ds. rozwoju). Przeciwnicy Arevy, tacy jak Ali Idrissa, wskazują na fakt, iż wydobycie uranu szkodzi zdrowiu ludzi i środowisku naturalnemu, a firma wciąż niewiele robi by poprawić dramatyczną sytuację w regionie.  Odpowiadając na podobne zarzuty w wywiadzie dla Le Monde jeden z rzeczników Arevy stwierdził, iż "działalność dwóch kopalń uranu nie jest w stanie sfinansować rozwoju siedemnastomilionowemu państwu". Firma twierdzi, że wspiera rozwój kraju przekazując na ten cel rocznie 30 milionów euro, dodając przy tym, że obecnie zatrudnia 5 000 osób, a także inwestuje w projekty rozwoju opieki socjalnej i zdrowotnej około 6 milionów euro rocznie.

 

Tak czy inaczej, Anne-Sophie Simpere z Oxfam nie zgadza się z polityką firmy, stwierdzając, iż "Niger nie potrzebuje dobroczynności, a projekty na rzecz rozwoju kraju powinny być realizowane suwerennie przez nigerski rząd, który by móc to uczynić potrzebuje wpływów do budżetu z podatków".

 

Na podstawie: france24.com, rfi.fr, actuniger.com, in.reuters.com, oxfam.org, nuclear-news.net, hdr.undp.org

Zdjęcie: commons.wikimedia.org

 

Oskar Chmiel