Malawi: Nowa ustawa uderza w drobnych zagranicznych biznesmenów

Malawi: Nowa ustawa uderza w drobnych zagranicznych biznesmenów

22.08.2012.  W Malawi wprowadzono zakaz handlu i działalności usługowej na prowincji osobom, które nie są obywatelami tego kraju. Właściciele wszystkich marketów i mniejszych sklepów zmuszeni są do zamknięcia interesu lub przeniesienia go do jednego z czterech największych miast (Lilongwe, Blantyre, Mzuzu i Zomba), jednak tam musza się oni starać o nowe licencje.

 

Uchwalona w czerwcu Ustawa o Inwestycjach i Promocji Eksportu (The Investment and Export Promotion Bill) weszła w życie z końcem lipca. Uderzyła ona najbardziej w najliczniejszą grupę chińskich biznesmenów i sklepikarzy, którzy działalność swoją prowadzili na prowincji i w mniejszych miastach. Zmuszeni oni zostali do przeniesienia sklepów, restauracji do głównych miast kraju. Tam jeszcze muszą starać się o nowe zezwolenie na działalność, które zostało obłożone restrykcyjnymi wymogami, m.in. nakazem złożenia depozytu w Centralnym Banku Malawi w wysokości minimum 250 tys. dolarów.

 

Wprowadzone prawo jest próbą ochrony małych i średnich interesów lokalnej społeczności. Wielu członków malawijskiego parlamentu twierdzi, że rząd musi kontrolować inwestorów zagranicznych, aby ci nie angażowali się w interesy, które równie dobrze mogą prowadzić Malawijczycy. Ustawę uchwalono natychmiast po protestach lokalnych społeczności, które miały miejsce w maju. Malawijscy sklepikarze, zebrani w liczne grupy, prowadzili wówczas intensywne rozmowy z lokalnymi samorządami na temat ochrony ich interesów przed chińskimi detalistami. W wyniku braku porozumienia rozpoczęły się protesty, wpierw w prowincji Karonga, które potem rozszerzyły się na cały kraj.

 

Liczni chińscy sklepikarze i drobni przedsiębiorcy pojawili się w Malawi w 2007 roku, gdy kraj ten nawiązał oficjalne stosunki dyplomatyczne z ChRL. Mając lepsze zaplecze finansowe i techniczne stali się konkurencyjni dla lokalnych handlarzy. Punkty swoje otwierają wcześniej i zamykają później, pracując także w niedziele. Ceny towarów chińskich są wyraźnie tańsze od lokalnych.

 

Ze strony chińskich władz, tymczasem, nie widać chęci wsparcia swoich obywateli dotkniętych nową regulacją prawną.

 

Na podstawie: www.guardian.co.uk, www.ipsnews.net, www.nyasatimes.com

Zdjęcie za: wikimedia.org

 

Marcin Koziński (Józwiak)