Libia: Krwawe starcie lokalnych milicji

Libia: Krwawe starcie lokalnych milicji

27.03.2012. Od śmierci Muammara Kaddafiego minęło już ponad 5 miesięc (20.10.2011), w ciągu których Narodowa Rada Tymczasowa starała się skupić wszystkie frakcje walczące uprzednio z siłami dyktatora, w wysiłku na rzecz odbudowy Libii po wojnie domowej. Jednak partykularyzmy plemienne wciąż dają o sobie znać. Wczoraj doszło do starć między lokalnymi milicjami, z miasta Sabha oraz z plemienia Tibu.

 

Bezpośrednią przyczyną starcia była kłótnia o samochód. Jednak w efekcie walk, które się wywiązały zginęło ponad 30 osób, a 40 zostało rannych.  Rada skierowała już oddziały rządowe do regionu, by opanować sytuację.

 

To wydarzenie jest częścią szerszego problemu, z którym boryka się od obalenia dyktatora NRT Libii - w rękach różnych grup plemiennych, lokalnych milicji i luźno zorganizowanych grup bojowników pozostaje bardzo wiele broni. Większość z tych nieformalnych zbrojnych organizacji nie posłuchało do tej pory apelu Rady, by oddać broń siłom rządowym i włączyć się właśnie w tworzenie nowych, post-reżimowych sił bezpieczeństwa.

 

Mustafa Muhammad Abd ad-Dżalil, przewodniczący NRT, przyznał, że jego rząd nie jest tak efektywny jak być powinien, by opanowywać plemienne waśnie. Składając samokrytykę stwierdził, że Radzie brakuje pewności w podejmowaniu decyzji, a także siły, by implementować swoją wolę. Nie wykluczył także dymisji poszczególnych ministrów w nadchodzących miesiącach.

 

Należy podkreślić, że zadanie opanowania i zarządzania międzygrupowymi sporami w Libii po upadku Kaddafiego, jest najważniejszym zadaniem rządu tymczasowego. Wynika to z faktu, że poszczególne plemiona są ze sobą skłócone, obawiają się o bycie zdominowane przez inne społeczności plemienne, ponadto zaś posiadają spory arsenał broni. Jeśli NRT szybko nie wzmocni swojego autorytetu oraz zdolności do stosowania przymusu państwowego, Libia może stoczyć się w wir mini-wojen lokalnych. Wsparcie potencjału rządu al-Dżalila powinna być priorytetem społeczności międzynarodowej, a zwłaszcza NATO, które wzięło na siebie ciężar interwencji po stronie rebeliantów.

 

Na podstawie: www.aljazeera.com, www.reuters.com

 

Karol Chwedczuk-Szulc