11.10.2013. O świcie urzędujący premier Libii, Ali Zeidan, został porwany z hotelu przez duży odział milicji reprezentującej nieokreśloną frakcję. Po kilku godzinach został jednak zwolniony. Jako przyczynę porwania podaje się współpracę Zeidana z siłami amerykańskimi.
Komentatorzy jako motywację porywaczy podają współpracę libijskich sił bezpieczeństwa z Amerykanami, którzy schwytali ostatnio na terenie kraju domniemanego współpracownika Al-Kaidy, Anasa Al-Liby'ego. Całe wydarzenie pokazuje jak wielkim problemem jest kwestia elementarnego bezpieczeństwa w Libii, skoro nawet premier nie jest bezpieczny. Do tej pory nie udało się rządowi zbudować wystarczających sił policyjnych i armii, która byłaby w stanie odzyskać monopol na użycie siły w kraju.
Ali Zeidan, zadeklarowany przeciwnik reżimu Kaddafiego i wieloletni wygnaniec z własnego kraju, został w październiku 2012 wybrany pierwszym premierem, po upadku dyktatora. Mimo niezwykle ostrożnej polityki parlamentarnej koalicji dwóch głównych sił partyjnych (Sojusz Sił Narodowych i islamska Sprawiedliwość i Odbudowa), uwzględnienia wszystkich regionów kraju w rządzie (27 ministrów) do tej pory nie udało się osiągnąć spokoju w państwie. Nadal dochodzi do licznych starć pomiędzy lokalnymi milicjami, które nie zdały posiadanej broni, mimo licznych apeli.
Ostatnio pojawiły się niepokojące doniesienia o tym, że w południowych, pustynnych regionach, gdzie władza Trypolisu jest naprawdę słaba, do głosu dochodzą inne siły, w tym ekstremiści powiązani z Al-Kaidą. Dużym problemem są jednak także grupy przemytników i swego rodzaju bandy narkotykowe oraz bojownicy tuarescy przedostający się do Libii z terytorium Mali. Instytucje państwowe nie spełniają na tym terenie swoich podstawowych zadań a siły bezpieczeństwa są bardzo znikome i nie są w stanie poradzić sobie nawet z przestępczością.
Problem jest na tyle duży, że premier Zeidan zwrócił się ostatnio z apelem do państw Zachodu, by pomogły one zwalczyć problem milicji i bojówek, zwracając uwagę, że problemy w Libii mogę doprowadzić do destabilizacji regionu. Ze strony różnych ugrupowań pojawiają się głosy krytykujące taką postawę – uzależnienia od Zachodu. Mówi się, że to właśnie było przeczyną porwania premiera.
Na podstawie: www.bbc.co.uk , www.dw.de
Karol Chwedczuk-Szulc