27.02.2014. Ponowne otwarcie pola el-Sharara w styczniu br. i dostarczanie z niego 300 tysięcy baryłek dziennie do portów na północno-zachodnim wybrzeżu Libii miało uratować tonące finanse tego kraju. Pod koniec lutego, libijski eksport ropy znów jednak spada. Tym razem na samo dno.
"Krajowa produkcja ropy spadła z poziomu 570 tysięcy do 230 tysięcy baryłek dziennie ze względu na zamknięcie pól el-Sharara w związku z protestami" – głosił oficjalny komunikat libijskiej Państwowej Korporacji Naftowej (NOC) z 23 lutego. Przyczyną zamknięcia kompleksu miała być eskalacja żądań strajkujących pracowników i związane z nimi zagrożenie bezpieczeństwa szybów. Władze spółki nie podały na ten temat więcej szczegółów. Wiele wskazuje jednak na kolejne osłabienie władzy centralnej i naciski ze strony samodzielnych ugrupowań zbrojnych, które poprzez finanse chcą wywrzeć presję na Trypolisie.
Pole naftowe w el-Sharara znajduje się na terenie pustyni Murzuk, w południowej części kraju. Operatorem pola naftowego el-Sharara jest Akakus, spółka typu joint venture, w której skład wchodzą, poza libijską National Oil Company (NOC), hiszpańska firma Repsol, francuski Total oraz austriacki OMV.
Eksport libijskiej ropy od listopada zeszłego roku jest sabotowany przez autonomiczny rząd Cyrenajki, który kontroluje trzy największe porty na wschodzie kraju i oferuje alternatywne ceny za baryłkę dla potencjalnych odbiorców.
Według danych ministerstwa naftowego oraz Banku Światowego, obecny kryzys związany z niedostatkiem podaży kluczowego dla libijskiej gospodarki surowca przyniósł krajowi straty w wysokości ponad 10 miliardów dolarów. Ropa naftowa odpowiada w Libii za 98% eksportu, 95% dochodów oraz 70% PKB.
Na podstawie: aljazeera.com
Zdjęcie: Wikipedia.org
Daniel Dyduk