Libia: Atak na konsulat USA i śmierć ambasadora

Libia: Atak na konsulat USA i śmierć ambasadora

13.09.2012. W Benghazi zaatakowany został konsulat USA. W rezultacie zginęło 4 amerykańskich obywateli, wśród nich ambasador USA w Libii Christopher Stevens.

 

Wieczorem 11 września wzburzony tłum (mówi się nawet o 200 osobach) zaatakował konsulat USA w Benghazi. Bezpośrednią przyczyną ataku miał być, krążący w Internecie, film ośmieszający Mahometa. Oblężenie trwało około 3 godzin, libijska ochrona szybko uciekła pozostawiając zabezpieczenie terenu Amerykanom. Ambasador, próbując ewakuować siebie i załogę konsulatu, wsiadł do samochodu, który został trafiony granatnikiem. Nieprzytomnego dyplomatę z auta chcieli wynieść dwaj żołnierze marines, którzy natychmiast zostali zastrzeleni przez wściekły tłum. Konsulat podpalono. Następnie według relacji niektórych świadków cywile libijscy przetransportowali ambasadora do szpitala, gdzie mimo 90 minutowej reanimacji nie udało się go uratować. Do tej pory nie wyjaśniono co ambasador robił w konsulacie w mieście oddalonym od jego ambasady w Trypolisie o 1 tys. km.

 

Zamieszki na mniejszą skalę miały miejsce także w Kairze przed ambasadą amerykańską gdzie tłum domagał się odwołania ambasadora i spalono flagi USA. Służby amerykańskie podejrzewają, że film mógł być tylko pretekstem, a ataki mogły zostać zaplanowane z wyprzedzeniem. Wybór daty wówczas nie mógł być przypadkowy. Amerykanie wzmocnili ochronę swoich placówek dyplomatycznych w najbardziej niestabilnych regionach świata, m.in. Tunezji, gdzie wysłano dodatkowo 50 marines do ochrony ambasady w Trypolisie.

 

Tymczasowy prezydent Libii Mohammed Magarief wyraził żal i przeprosiła za „tchórzliwe zabójstwa” i obiecał dołożyć wszelkich starań aby jak najszybciej winni zostali ukarani. To już drugi atak na ten konsulat. W czerwcu podłożono bombę przed budynkiem, ale w wyniku wybuchu ranny został tylko libijski strażnik. Prezydent USA Barrack Obama potępił atak i zapewnił ścisłą współpracę z organami libijskimi wyjaśniającymi zdarzenie i szukającymi winnych.

 

Na podstawie: online.wsj.com, www.independent.co.uk

Zdjecie za:

 

Marcin Koziński (Józwiak)