30.08.2013. Prawie 25 tys. absolwentów szkół średnich nie zdało egzaminu wstępnego na Uniwersytet Liberii. W wyniku tego jeden z dwóch państwowych uniwersytetów w Liberii nie przyjmie żadnych studentów na pierwszy rok.
Żaden ze zdających nie zdołał zaliczyć 50% zadań z matematyki i 70% zadań z języka angielskiego – wyniku, który był ustalony przez władze uczelni jako kwalifikujący na studia. Rezultaty egzaminu wskazują, że uczniowie nie wykazali się przede wszystkim znajomością podstawowych zasad języka angielskiego.
Minister edukacji Etmonia David-Tarpeh oznajmiła, że omówi wyniki egzaminu z władzami uniwersytetu. Jej zdaniem totalne niepowodzenie na egzaminie jest co najmniej wątpliwe. Porównała je do „masowego morderstwa”. Jednak rzecznik uniwersytetu, Momodu Getaweh, oświadczył, że władze uniwersyteckie nie zmienią decyzji w sprawie wyników egzaminu. Jako argument podał, że rząd powinien przestać odwoływać się do wojny domowej i podjąć szybkie działania w celu naprawy sytuacji i podniesienia poziomu znajomości podstawowych mechanizmów języka angielskiego.
Krwawa wojna domowa, która zakończyła się dekadę temu spowodowała załamanie się systemu edukacyjnego w Liberii. Wiele szkół nie posiada podstawowych materiałów edukacyjnych, brakuje również wykwalifikowanych nauczycieli. Prezydent Liberii, Ellen Johnson Sirleaf, przyznała niedawno, że system edukacyjny kraju pozostaje nadal nieuporządkowany i wymaga znaczących reform. Nigdy dotąd nie zdarzyło się jednak, aby żaden z uczniów przystępujących do płatnego egzaminu wstępnego na studia (koszt egzaminu wynosi 25 dol.) nie zdał go.
Prezydent Johnson Sirleaf wyraziła zaniepokojenie słabymi wynikami egzaminu i wezwała władze uniwersytetu, aby wraz z ministerstwem edukacji zorganizowali konferencję okrągłego stołu. Zdaniem pani prezydent wszyscy, włącznie z rodzicami i samymi uczniami, powinni zastanowić się nad trwałym rozwiązaniem problemów szkolnictwa w Liberii.
Na podstawie: allafrica.com, bbc.co.uk, independent.co.uk
Zdjęcia za: awbc-usfc.org
Monika Różalska
