24.09.2013. 13 września 2013 roku tymczasowy prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej ogłosił dekret o rozwiązaniu koalicji rządowej utworzonej z rebeliantów pod nazwą Seleka. Powodem decyzji było nadużywanie władzy przez członków ugrupowania. W mediach zostało nagłośnione rozwiązanie organizacji, natomiast dalsze plany związane z Seleką nie zostały poddane pod publiczną dyskusję.
Michel Djotodia wraz z Seleką wkroczył do stolicy RŚA 24 marca br. Od tego czasu w kraju nieustannie trwa rebelia. W ciągu ostatnich 2 tygodni na północy kraju z rąk rebeliantów zginęło ponad 200 osób, co spowodowało ogromne naciski społeczności międzynarodowej na tymczasowego prezydenta. Djotodia postanowił rozwiązać Selekę, co zostało przekazane do publicznej wiadomości.
W związku z ogromną liczbą rebeliantów, którzy domagali się zapłaty za swoją pracę, głowa państwa postanowiła wcielić ich do regularnego wojska. Nie do końca wiadomo w jaki sposób kraj poradzi sobie z utrzymaniem tak znacznej i niesubordynowanej siły zbrojnej. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że rebelianci długo czekali na taką decyzję. Praca w wojsku będzie dla nich źródłem utrzymania i częściowej stabilizacji.
Portal africa1 opisał zadowolenie Stanów Zjednoczonych z decyzji tymczasowego prezydenta RŚA. Jennifer Psaki z Departamentu Stanu USA apeluje o kolejne przedsięwzięcia zmierzające do ukarania przestępców. Stany Zjednoczone w obawie przed rebelią, pod koniec grudnia 2012 roku zamknęły swoją placówkę dyplomatyczną w stolicy RŚA. Od tamtego czasu administracja USA pilnie śledzi rozwój sytuacji w państwie.
Według Djotodia rozwiązanie Seleki miało być decyzją wspierającą stabilizację w kraju. Niestety rebelianci nie zostali ukarani. Obecnie nie wiadomo jak tragiczne w skutkach będzie rozstrzygnięcie Djotodia. Obywatele kraju są ogromnie zaniepokojeni sytuacją. Stanowi to dla nich zagrożenie ze strony prawa, które powinno chronić swoich obywateli, a nie narażać ich na kolejne niebezpieczeństwa.
Na podstawie: africa1.com
Zdjęcie za: 5piecyk.blogspot.com
Izabela Cywa
