Komentarz: Konflikt w Republice Środkowoafrykańskiej: Krwawe „Serce Afryki”.

24.01.2014. Pod naciskami Francji, Czadu i ECCAS (Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Środkowej) 10 stycznia 2014 r. tymczasowy prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej Michel Djotodia wraz z premierem Nicolas Tiengaye zrezygnowali z pełnionego urzędu.


W Czadzie, z inicjatywy tamtejszego prezydenta Idrissa Deby, odbył się szczyt Przywódców Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Środkowej (ECCAS). Samolot z Bangui do N’Djamen’y w czwartek po południu (9 stycznia 2014 r.) przewiózł cały 135 osobowy tymczasowy parlament RŚA - Conseil national de Transition (CNT), aby przegłosował nowe rozstrzygnięcia polityczne RŚA. Nacisk innych państw w stosunku do dymisji Djotodia odczytywany jest przez ekspertów jako wyznacznik ogromnego wpływu międzynarodowej polityki w „Sercu Afryki” (w języku sango RŚA oznacza właśnie Serce Afryki).

 

Catherine Samba-Panza - pierwsza kobieta Prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej

 

W poniedziałek, 20 stycznia 2014 r., na kolejny tymczasowy urząd głowy państwa wybrano w drugiej rundzie Catherine Samba-Panza. Rywalem jej był Désiré Zanga Kolingba Bilal, syn byłego prezydenta RŚA - André Kolingba. Tuż przed wyborem ogłosiła ona plan swoich przyszłych działań: przywrócenie praworządności, bezpieczeństwa, edukacji oraz ochrony zdrowia. Jej rząd będzie miał 12 miesięcy na ustabilizowanie kraju i przygotowanie go na wybory.

 

Catherine, z wyksztalcenia prawnik, pełniła stanowisko mera stolicy kraju-Bangui od 20 marca 2013 r. Jej kandydatura była mocno popierana przez społeczność międzynarodową, z powodu wieloletniego doświadczenia politycznego. Jedną z pierwszych osób, które zwróciły się do nowej głowy państwa był prezydent Francji, François Hollande, który zapewnił o pomocy jego kraju w wykonaniu trudnego zadania, jakim jest władza w Republice Środkowoafrykańskiej.

 

Catherine Samba-Panza jest pierwszą kobietą pełniącą obowiązki prezydenta w Republice. Wybór jej będzie krokiem milowym w walce w kierunku równouprawnienia kobiet w RŚA, które dużo ciężej pracują niż mężczyźni, są traktowane jako mniej wartościowe oraz rzadziej kończą szkołę. 

 

Środkowoafrykańczycy pokładają swoje nadzieje w nowej władzy. Poprzednia pod wpływem nacisków Czadu i Francji zrezygnowała z urzędu. Co od razu przyczyniło się do wybuchu zamieszek w całym kraju.

 

Krwawe Serce Afryki

 

Sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej pogorszała się z dnia na dzień. Trwający prawie rok konflikt w państwie, podsycany sztucznie różnicami kulturowymi, spowodował wzrost agresji dnia 5 grudnia 2013 r. Po grudniowych wydarzeniach, do RŚA wysłano specjalne jednostki Misca, składające się z panafrykańskich żołnierzy z ramienia Unii Afrykańskiej oraz ponad tysiąca francuskich żołnierzy wspieranych przez ONZ. Operacja pomocy RŚA miała na celu rozbrojenie byłych rebeliantów Seleka i odesłanie ich do krajów pochodzenia. Niestety rozbrojenie nie odbywało się w sposób regularny ze względu na zagrożenie pogromów dokonywanych na Selece przez organizację Anti-Balaka (składającą się z żołnierzy byłego prezydenta François’a Bozizé i obywateli RŚA).

 

Rząd francuski nawołuje Europę do pomocy RŚA. Głośno mówi się o bezradności Francji w konflikcie. Z pozoru bardzo prosta operacja, zabrała już życie dwóch żołnierzy francuskich, co bardzo zachwiało morale całego kontyngentu. Pomoc Francji jest wskazana, lecz operacja, aby miała sens powinna być w sposób spójnie zorganizowany. Niestety Francuzi boją się angażować w środku kraju, dlatego zajmują pozycję tylko w dużych miastach. Mniejsze miejscowości i ich mieszkańcy są skazani na samych siebie. Co więcej, wycofywanie się uzbrojonej Seleki w stronę Czadu przynosi kolejne ofiary, przemoc, napady i rabunki, np., które miały miejsce w Ngaoundaye czy Bocarangana (północ kraju), gdzie ex-rebelianci siali terror wśród uciekinierów zebranych przy parafiach. Dlatego nienawiść pomiędzy muzułmanami – a Środkowoafrykańczykami przybiera na sile. Kamiony wypełnione muzułmanami wyjeżdżają z kraju, bądź chronią się w większych ośrodkach, za to ex-Seleka zostawiając zajęte stanowiska w całym kraju kradnie, morduje i pali wioski w odwecie. Jej żołnierze czują się nietykalni, ze względu na brak jakichkolwiek działań ze strony wojsk francuskich.

 

Kilka tysięcy Czadyjczyków w ostatnich miesiącach przetransportowano do kraju pochodzenia. Prezydent Czadu odwiedzając obozy przejściowe utworzone dla jego obywateli odgrażał się publicznie, że zachowanie RŚA nie będzie zapomniane i przyjdzie czas na wyrównanie rachunków. Ciekawą rzeczą jest fakt, że Seleka, czyli rebelianci, którzy przejęli władzę w państwie w marcu 2013 roku byli z pochodzenia również Czadyjczykami i to oni przez 10 miesięcy siali największy terror w kraju odkąd RŚA odzyskała niepodległość.

 

Przez cały tydzień rozchodzą się po kraju bardzo niepokojące informacje odnośnie sytuacji Polaków pracujących w RŚA. Wiele polskich misji katolickich zostało napadniętych, ostrzelanych i ograbionych. Inne z niepokojem czekają na kolejne zajścia.


Izabela Cywa

Zdjęcie: Izabela Cywa