KOMENTARZ: Cała prawda o Republice Środkowoafrykańskiej (KORESPONDENCJA ZAGRANICZNA!)

4.01.2014. Konflikt w Republice Środkowoafrykańskiej, toczący się już od marca 2013 roku, zaostrzył się 5 grudnia, kiedy do stolicy kraju wtargnęły zbrojne grupy zwane Anti- Balaka. Na początku informacje o walczących były niesprecyzowane i błędnie interpretowano fakty. Mowa była o początkach wojny religijnej. Dzisiaj wiadomo, że walki toczone w Bangui (stolica RŚA) są prowadzone pomiędzy byłymi rebeliantami Seleka a Anti-Balaką, składającą się zarówno ze zwolenników byłego prezydenta Francois Bozize jak i Środkowoafrykańczyków zwerbowanych do walki przeciwko ciemiężcom kraju.


Ze względu na fakt, że byli rebelianci Seleka to w głównej mierze muzułmanie, z góry założono, że Anti-Balaka jest organizacją chrześcijańską. Były to błędne przypuszczenia. Po przeprowadzonych rozmowach wynika, że organizacja Anti-Balaka składa się z członków różnych wyznań. Ze względu na fałszywe informacje odnośnie walk toczonych pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami, wiele niewinnych osób poniosło śmierć. Jeśli Anti-Balaka atakowała Seleke, w odwecie zabijano chrześcijan, natomiast, jeśli Seleka atakowała Anti-Balake śmierć ponosili muzułmanie. Otoczka wojny religijnej spowodowała, że z kraju gdzie wszystkie religie żyły obok w siebie w harmonii i pokoju, ludność zaczyna wierzyć w groźbę wojny religijnej. Temperatura sporu wzrosła do tego stopnia, że słychać nawoływania do podziału kraju na północ i południe, pomimo że muzułmanie stanowią niespełna 10% społeczeństwa.


Kilka innych kwestii czekało na wyjaśnienie odkąd rozgorzał konflikt. Ze względu na zaostrzenie sytuacji, przyspieszona została interwencja wojsk francuskich w RŚA. Ludność żyła w strachu, ponieważ nie było do końca wiadomo, za kim opowiedzą się wojska francuskie. Ex-rebelianci Seleka byli wcieleni do regularnego wojska, co powodowało roztoczenie nad nimi parasola przez państwo.


Wojska francuskie przybyły do RŚA na początku grudnia. Miały zająć się rozbrajaniem ex-Seleki, stwarzającej ciągłe zagrożenie dla Środkowoafrykańczyków. Wojska te przyjechały do kraju, aby wraz z panafrykańskimi siłami zbrojnymi Misca wesprzeć interwencję wprowadzającą stabilizację i pokój. Oddziały Misca, zostały utworzone w ramach operacji prowadzonej przez Unię Afrykańską i ONZ. Uczestniczą w niej różne państwa afrykańskie, są wśród nich również rodacy ex-Seleki, czyli Czadyjczycy. Ostatnio pojawiło się kilka incydentów z ich udziałem. Według świadków, zdarza się, że Czadyjczycy z Misca bronią swoich rodaków w ex-Selece.


Zaraz po przybyciu wojsk francuskich, w stolicy słychać było helikoptery i myśliwce patrolujące miasto. Wojska na szeroką skalę miały bronić Środkowoafrykańczyków a jednocześnie rozbrajać byłych rebeliantów. Niestety, od tego czasu minął prawie miesiąc a sytuacja się nie poprawia. Nadal po stolicy poruszają się uzbrojeni ex-rebelianci. Ci sami ludzie straszą również mieszkańców w ubraniach cywilnych, nie oszczędzając kobiet ani dzieci.


Obecna sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej jest skrajnie trudna. Być może wojska francuskie nie dają sobie rady z wyzwaniem. Do tego wojska afrykańskie mające przynieść pokój nie są na tyle solidarne, aby współpracować w imię jednej idei. Często kierują nimi ich własne interesy, czasem przynależność narodowa a czasem religijna.


Świadkowie twierdzą, że Anti- Balaca to zwolennicy byłego prezydenta Bozize. Czy można zakładać, że po raz kolejny ubiega się on o władzę w RŚA w stylu afrykańskim (poprzez kolejny przewrót)? Jedno jest pewne, pomoc z zewnątrz dla RŚA jest potrzebna. Wsparcie Francji to szansa na stabilizację w kraju i na zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom, gdyż państwu grozi całkowita anarchia i bezprawie, na czym ucierpi całe społeczeństwo.


Na podstawie: wywiady z bezpośrednimi świadkami zdarzeń
Zdjęcie za: Izabela Cywa (korespondentka PCSA w RŚA)

 

Izabela Cywa