Koltan - nowa książka o jednym z najbardziej kontrowersyjnych minerałów Afryki

25.11.2011. Ukazała się niezwykle ciekawa książka rzucająca światło na wiele faktów i mitów związanych z koltanem. Ten owiany złą sławą „krwawy minerał” jest wydobywany w Afryce głównie w Demokratycznej Republice Konga (DRK) i uważa się go za katalizator wielu konfliktów regionalnych. Książka autorstwa Michaela Nesta to pozycja obowiązkowa dla wszystkich osób interesujących się konfliktami surowcowymi w Afryce.

 

Nakładem wydawnictwa Polity ukazała się niezwykle ciekawa książka rzucająca światło na wiele faktów i mitów związanych z koltanem (zobacz:  https://www.amazon.com/Coltan-PRS-Resources-Michael-Nest/dp/074564932 7). Ten owiany złą sławą „krwawy minerał” jest wydobywany w Afryce głównie w Demokratycznej Republice Kongo i uważa się go za katalizator wielu konfliktów regionalnych. Poniżej kilka fragmentów wywiadu, jaki autor książki, Michael Nest, udzielił blogowi „Texas in Africa”.

Większość tekstów traktujących o koltanie powiela bezkrytycznie informację, jakoby 80% światowych zasobów koltanu pochodziła z Konga. Zdaniem autora, jest to zasługa aktywistów i organizacji pozarządowych, którzy próbują dla celów propagandowych wzmocnić związek pomiędzy wydobyciem koltanu a konfliktami we wschodnim Kongo. Liczba ta prawdopodobnie pochodzi z raportów francuskiej agencji prasowej z lat 90., które odnoszą się do ilości koltanu sprzedawanej wyłącznie na rynku natychmiastowym (spot). Rozpowszechniając fałszywą informację, środowiska aktywistów, zdaniem autora, dążą do większej dramatyzacji zjawiska wydobycia tego minerału. W rzeczywistości udział DRK w światowym wydobyciu nie jest znany, ale raczej nie przekracza 20-30 procent (historycznie bliższy prawdzie jest poziom 15-20 procent). Problemy z precyzyjnym oszacowaniem wielkości złóż w Kongu wynikają z trudności w prowadzeniu badań geologicznych, w związku z wojnami i konfliktami, jakie toczą się na terytorium kraju od początku lat 90.

Aktywiści zajmujący się Kongiem wydają się również ignorować fakt, że wiele konfliktów w DRK nie ma związku z surowcami. Konflikty rozgrywają się na tle dostępu do ziemi i innych zasobów naturalnych, a cześć z nich dotyczy po prostu walki o władzę oraz kontrolę polityczną. Takie rozróżnienie jest ważne w kontekście apelów wzywających do bojkotu kongijskiego koltanu czy wstrzymania eksportu tego minerału. Ograniczanie eksportu koltanu, ale również innych minerałów konfliktogennych, może zmniejszyć zyski niektórych grup zbrojnych, ale nie będzie miało wpływu na działania wszystkich rebeliantów, a już na pewno nie wyeliminuje konfliktów jako takich. 

Nowe regulacje prawne w Stanach Zjednoczonych (zobacz: https://www.economist.com/node/16846816), takie jak ustawa Dodda-Franka, mające na celu weryfikację źródła pochodzenia surowców używanych do produkcji dóbr finalnych, koncentrują się na minerałach będących w posiadaniu rebeliantów („grup zbrojnych”), ale zupełnie ignorują fakt, że najgorszą reputację jeśli chodzi o łamanie praw człowieka w Kongo posiada armia kongijska. W praktyce oznacza to, że koltan wydostający się z Konga za pośrednictwem armii może być legalnie sprzedawany do USA i posiada etykietę „conflict free”.   

Działalność aktywistów w krajach rozwiniętych namawiających do bojkotu produktów wytwarzanych z surowców wydobywanych w rejonach konfliktów, mają ograniczoną skuteczność. Rynki artykułów elektronicznych w krajach Zachodu posiadają wciąż duże znaczenie, ale pod względem rozmiaru ustępują szybko krajom rozwijającym się. Dla przykładu w Afryce jest znacznie więcej telefonów komórkowych niż w USA; rosnące nasycenie technologią i elektroniką jest jeszcze bardziej widoczne w Chinach. Prawdziwym wyzwaniem dla aktywistów pozostaje zatem przekonywanie krajów rozwijających się i firm w nich rozlokowanych o potrzebie pełniejszej informacji o źródle pochodzenia surowców.        

 

Zapraszamy do lektury.

 

Na podstawie: https://texasinafrica.blogspot.com/

Zdjęcie za: https://www.mundo-geo.es/thumbs/full/92/38/00/coltan-3892.jpg

 

Dominik Kopiński