22.10.2012. Kenijczycy wyszli na ulice po tym jak parlamentarzyści tego kraju przyznali sobie wysokie premie na koniec swojej kadencji. Tymczasem, wiele firm obłożono dodatkowymi podatkami, aby domknąć budżet na ten rok.
Kilkuset Kenijczyków przeszło ulicami Nairobi, aby zademonstrować swoje niezadowolenie z podjętej przez parlamentarzystów decyzji. Wśród tłumu ludzi widniały transparenty m.in. z napisami „Poszukiwani uczciwi liderzy”. Protestujący wygwizdali wchodzących na posiedzenie posłów. Najwięcej kontrowersji wzbudza fakt, iż członkowie parlamentu nie płacą podatków.
Powodem do przeprowadzenia demonstracji była uchwała dotycząca premii, które parlamentarzyści mają otrzymać w styczniu. Mają one wynosić 9,3 mln szylingów kenijskich. Suma funduszy przeznaczonych na ten cel ma wynieść blisko 2 mld szylingów. Wśród obywateli Kenii opinia na temat członków parlamentu nie jest najlepsza i uważani są oni za leniwych, przekupnych i chciwych. W ubiegłym roku parlamentarzyści odmówili zapłacenia podatków nałożonych na nich przez rząd, w zamian fundując sobie nowe fotele do sali obrad warte 2,4 tys. dolarów każde.
Protest nie był wielki, ale podobna akcja w 2010 roku doprowadziła do zmniejszenia o ¼ poprzedniej przyznanej sobie przez posłów podwyżki. Wzburzenie potęguje fakt, że dwa tygodnie temu Minister Finansów wprowadził nowy podatek dla firm zajmujących się telekomunikacją oraz finansami. W ten sposób próbuje się załatać tegoroczną dziurę budżetową w wysokości 40 mld szylingów. Uposażenie członka parlamentu wynosi około 13 tys. USD miesięcznie podczas gdy przeciętny niewykwalifikowany pracownik w Kenii zarabia ok. 60 dolarów.
Na podstawie: af.reuters.com
Zdjęcie za: wikimedia.org
Marcin Koziński (Józwiak)