Egipt: Obniżenie ratingu, anulowana aukcja bonów skarbowych i rosnące kolejki przed bankami

Egipt: Obniżenie ratingu, anulowana aukcja bonów skarbowych i rosnące kolejki przed bankami

27.12.2012. Ostatnie tygodnie kończącego się właśnie, 2012 roku, z pewnością nie będą zaliczone do tych najbardziej udanych dla egipskiej gospodarki. W poniedziałek, 24 grudnia, agencja Standar & Poor’s obniżyła rating Egiptu, trzy dni później, 27 grudnia, egipski bank centralny podjął decyzję o anulowaniu planowanej na ten dzień aukcji bonów skarbowych. Rezerwy walutowe kraju są na wyczerpaniu, a egipski funt zanurkował do najniższego od siedmiu lat poziomu wobec dolara. Zaniepokojeni mieszkańcy ustawiają się w coraz dłuższych kolejkach przed bankami w celu wybrania swoich oszczędności i wymienienia ich na twardą walutę. Niewykluczone też, że początek Nowego Roku będzie równie (a może nawet bardziej) nieudany niż końcówka 2012 – w nadchodzących tygodniach rząd egipski musi zakończyć negocjacje w sprawie pożyczki (4,8 mld USD) z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a szanse na jej uzyskanie są coraz mniejsze.

 

Napięta sytuacja polityczna w Egipcie odciska coraz większe piętno na (i tak już mocno poturbowanej) gospodarce kraju. Na czwartek, 27 grudnia 2012 roku, zaplanowana była aukcja skarbowych papierów dłużnych o łącznej wartości 6 miliardów funtów egipskich (969 mln dolarów amerykańskich). Maksymalne oprocentowanie jakie chciał uzyskać egipski bank centralny miało nie przekroczyć 14 procent. Aukcja jednak nie doszła do skutku, gdyż tuż przed rozpoczęciem przyjmowania oferta zapadła decyzja o jej anulowaniu.

Z reguły przedstawiciele banku centralnego ani przedstawiciele ministerstwa finansów nie komentują tego typu decyzji (o anulowaniu aukcji). Tak też było i w tym przypadku. Nieoficjalnie jednak, analitycy rynku bezpośrednio zaangażowani w transakcje kupna egipskich bonów skarbowych przyznają, że – w świetle obniżenia ratingu Egiptu przez Standard & Poor’s – inwestorzy oczekiwali zdecydowanie wyższego oprocentowania niż to, które chciał zaoferować egipski bank centralny.

Trzy dni wcześniej, tj. 24 grudnia, agencja ratingowa Standard & Poor’s podjęła decyzję o obniżeniu ratingu kredytowego Egiptu do poziomu B-. Tym samym, rating Egiptu wynosi już sześć stopni poniżej tzw. poziomu inwestycyjnego, a Egipt dołączył grupy „śmieciowych” krajów jak Pakistan czy Grecja. Uzasadnienie decyzji S&P koncentrowało się wokół eskalacji napięcia politycznego (m.in. protestów w związku z głosowaniem nad nową konstytucją), które negatywnie przełoży się na zdolność rządzących do „zrestartowania” gospodarki.

 

Narastający konflikt wewnętrzny zmusił też egipskie władze do poproszenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF) o przełożenie ostatecznej decyzji w sprawie udzielenia 4,8 mld USD pożyczki na styczeń. Decyzja IMF uwarunkowana będzie m.in. wdrożeniem reform gospodarczych, w tym podwyżce podatków i obniżce subsydiów. W kontekście przebiegu ostatnich protestów towarzyszących referendum konstytucyjnemu, można sobie wyobrazić, jaka byłaby reakcja społeczeństwa na wprowadzenie tych niepopularnych reform

Niemniej, jeśli Egipt chce uzyskać środki z IMF, owe niepopularne społecznie decyzje będą musiałby zostać podjęte w najbliższych kilku tygodniach. Do możliwych komplikacji wynikających z dalszych opóźnień w uzyskaniu środków z IMF, nawiązała w wydanym komunikacie agencja ratingowa Fitch. Obecny poziom rezerw walutowych (15 mld USD; od początku „arabskiej wiosny ludów” egipski bank centralny wydał już przeszło 20 mld USD na obronę narodowej waluty) jest wystarczający na pokrycie jedynie trzech miesięcy wydatków z tytułu importu, a deficyt fiskalny przekroczył poziom 13 mld USD. Wobec powyższego, niewykluczone, że pierwszych tygodniach nowego roku ogłoszone zostaną dalsze obniżki ratingu, a sytuacja gospodarcza kraju z dramatycznej stanie się katastrofalna. Już teraz przed bankami ustawiają się coraz dłuższe kolejki Egipcjan, który przewidując najgorsze, wybierają swoje oszczędności z banków. Egipcjanie obawiają się, że wobec coraz trudniejszej sytuacji budżetowej, w pewnym momencie ich oszczędności zostaną przejęte przez rząd. Ustalone zostały też maksymalne limity na obrót dewizami. Zgodnie z podjętą decyzją zabronione jest wwożenie do i wywożenie z Egiptu sumy większej niż 10 tysięcy dolarów amerykańskich (lub ekwiwalentu w dewizach). Wszystkie podmioty, które chcą wykonać transakcje przewyższające ustalony limit, muszą zrobić to elektronicznie.

 

Wszystkie te negatywne wydarzenia nie pozostały bez wpływu na egipską walutę, która nie była tak słaba wobec dolara od siedmiu lat. W czwartek, 27 grudnia, za jednego dolara zapłacić trzeba było 6,19 funtów egipskich (ostatnio tak niski poziom odnotowano w grudniu 2004 roku). Do absolutnego rekordu (ustalonego w listopadzie 2004 roku na poziomie 6,235 funta za jednego dolara) brakuje jedynie 0,0135 funta. Wszystko wskazuje na to, że rekord ten może zostać pobity jeszcze w tym roku, gdyż na horyzoncie nie widać żadnego punktu odbicia.

 

EDIT (30.12.2012): W niedzielę 30 grudnia 2012 roku, funt egipski osiągnął najniższy w historii kurs wobec dolara (6,300 funta za jednego dolara). Tego samego dnia bank centralny Egiptu ogłosił ropoczęcie cyklinczych aukcji sprzedaży dolara (w celu umocnienia krajowej waluty). W pierwszej transzy na sprzedaż trafiło 75 mln USD. Jednocześnie wprowadzono maksymalny limit wypłat gotówkowych dolarów dla klientów korporacyjnych na poziomie 30 tys. USD oraz specjalną opłatę administracyjną w wysokości 1-2% dla transakcji kupna dewiz dla klientów indywidualnych. Zmniejszony został także maksymalny limit wartości długiej pozycji w dolarach dla banków zawierających transakcję na rynku derywatów. Wartość tego limitu została ustalona na poziomie 1 procenta posiadanego przez bank kapitału (wcześniej limit ten wynosił 10 procent).

Wszystkie te działania mają na celu zmniejszenie popytu na dewizy (i tym samym umocnienie funta egipskiego) oraz zwiększenie stanu rezerw walutowych centralnego banku Egiptu. 

 

na podstawie: ft.com, bloomberg.com, african-markets.com, reuters.com, ifpress.com

zdjęcie: archiwum PCSA, na podstawie Thomson Reuters.

 

Wojciech Tycholiz