02.05.2015 W Kavumu w ciągu ostatnich dwóch lat zgłoszono ponad 34 przypadki przemocy seksualnej wobec małych dzieci i niemowląt.
Kryzys jest niewyobrażalny. Gwałcono dziewczynki w wieku 10 lat, a nawet 18 miesięczne niemowlęta. Lekarze i pielęgniarki w szpitalu Panzi starają się reagować na potrzeby fizyczne, psychiczne i społeczne dziewcząt oraz ich rodzin. Mimo to tempo przemocy seksualnej wobec dzieci w Kavumu nie wykazuje oznak spowolnienia, co gorsza ataki na dzieci rozprzestrzeniają się na inne prowincje. Ostatnio w Bas Kongo w wyniku brutalnego gwałtu zmarło 15-miesięczne dziecko.
Organizacje społeczeństwa obywatelskiego, przedstawiciele organizacji pozarządowych i obrońców praw człowieka w Kavumu starają się walczyć z przemocą seksualną. Dzięki współpracy z kongijską policją utworzono mieszane jednostki patrolowe. W celu rozwiązania kryzysu wezwano przedstawiciela do władz w Kinszasie.
Do tej pory nie znaleziono wystarczających dowodów na to, kto jest sprawcą ataków. Wiadomo, iż za niektóre z przestępstw odpowiadają słabo zdemobilizowani żołnierze. Walcząc przez wiele lat na froncie nie jest łatwo powrócić do życia cywilnego. Niektórzy żołnierze sami mogli być dziećmi, gdy dobrowolnie lub przymusowo wcielano ich do grup zbrojnych. Bez wątpienia stosują te same brutalne taktyki, jakich nauczyli się podczas bitew. Demobilizacja ugrupowań zbrojnych często odbywa się w przypadkowy sposób. Stosunkowo niewielu osobom udaje się wyleczyć z traumatycznych wspomnień i zresocjalizować.
Potrzebą czasu jest, aby społeczeństwo dręczone ciągłymi konfliktami wróciło do normalności. Poza zwykłą odpowiedzialnością za czyny, czyli system aresztowań należy zwiększyć nakłady na opracowanie i wdrożenie systemów odpowiedniej resocjalizacji. Dotychczas takie programy nie zawsze odnosiły oczekiwane rezultaty i cechowały się nieskutecznością.
Na podstawie: msmagazine.com
Zdjęcie za: commons wikimedia.org
Wioleta Gierszewska