3.09.2013. Po tygodniach względnego pokoju wznowiono działania wojenne. W wyniku walk obie strony konfliktu poniosły ciężkie straty. Przemoc w regionie znacznie wzrosła.
Rzecznik kongijskiego wojska płk. Olivier Hamuli oświadczył, iż w mieście Kibati, oddalonym o 11 km od Gomy doszło do starć. Kibati znajduje się w pobliżu granicy z Rwandą, której rząd od dłuższego czasu oskarża się o wspieranie rebeliantów . Celem armii Konga jest odcięcie drogi rebeliantom od przejścia granicznego.
Martin Kobler oświadczył, iż rebelianci M23 zaatakowali MONUSCO na obszarach gęsto zaludnionych, co wywołało niepokój i demonstracje sfrustrowanej ludności. W sobotę dziesiątki wściekłych cywilów wyszło na ulicę protestować przeciwko siłom specjalnym ONZ i ich ograniczonym działaniom w celu ochrony ludności cywilnej. W wyniku manifestacji podpalono samochód ONZ, a dwóch demonstrantów zginęło. Niektórzy mieszkańcy Gomy twierdzą, że ONZ otworzyło ogień w stronę tłumu. Kongijski rząd rozpoczął śledztwo w sprawie śmierci cywilów.
W wyniku starć armii rządowej z rebeliantami M23 kilka pocisków spadło na terytorium Rwandy. Rząd w Kigali oskarżył Kinszasę o bombardowanie i domaga się odszkodowania. Władze Konga odrzuciły zarzuty i oskarżyły Rwandę o wspieranie rebeliantów.
Na podstawie: theguardian.com, iol.co.za, allafrica.com, news24.com
Zdjęcie za: commons.wikimedia.org
Wioleta Gierszewska
