17.07.2013 Agencje pomocy humanitarnej oficjalnie przyznały ,iż w wyniku ataku rebeliantów na miasto Kamango w przeciągu trzech dni do Ugandy napłynęło ponad 60 tys. uchodźców.
Rzeczniczka Catherine Ntabadde oficjalnie przyznała, iż Czerwony Krzyż zarejestrował łącznie 65 tys. uchodźców. Liczba ta wciąż rośnie, szacuje się, iż w najbliższych dniach może wzrosnąć do 70 tys. W wyniku tak dużego napływu uchodźców agencje pomocy humanitarnej nie nadążają z dostarczaniem żywności.
Kamango zostało zaatakowane przez rebeliantów ADF (Sprzymierzone Siły Demokratyczne). Rebelianci od roku ukrywają się w wschodnich prowincjach Konga. Grupa powstała na początku 1990 roku. Założyli ją ugandyjscy muzułmanie, którzy pod pretekstem odsunięcia od polityki rozpoczęli bunt. Ugrupowanie miało na celu objęcie rządów zgodnie z prawem szariatu. W wyniku walk z wojskiem Ugandy zostali zmuszeni do ucieczki na wschodnie tereny Konga.
Raport ONZ wykazał, iż buntownicy rozszerzyli swój potencjał wojskowy i zaczęli współpracować z grupą bojowników al-Shabab w Somali. Dokładna liczba rebeliantów nie jest znana.
Ugrupowanie ADF od roku pozostawało nieaktywne, zdarzały się jedynie sporadyczne ataki przeciwko siłom zbrojnym Konga. Analityk Ugandy - Angelo Izama oficjalnie przyznała, iż tak długo uśpiony atak rebeliantów jest podkreśleniem wciąż niestabilnej i niepewnej sytuacji w wschodnim Kongu.
Rebelianci prowadzą zwiększoną aktywność przy granicy z Ugandą , co może utrudnić młody przemysł naftowy. Niedawno w Ugandzie odkryto duże ilości ropy naftowej znajdującej się w górach w okolicy ryfu Albertine , wzdłuż granicy z Kongiem. Uganda dysponuje rezerwą ropy o wielkości dwóch miliardów baryłek , co przyciągnęło największych inwestorów zagranicznych. Szacuje się, iż zyski z wydobycia zasobów mogą wynosić 2 miliardy dolarów rocznie.
Na podstawie: news10.com, bbc.co.uk
Zdjęcie za: commons.wikimedia.org
Wioleta Gierszewska
