Angola: Kontrowersje wokół majątku Isabel dos Santos

Angola: Kontrowersje wokół majątku Isabel dos Santos

27.08.2013. W styczniu bieżącego roku Forbes doniósł, że majątek Isabel dos Santos, córki prezydenta Angoli, Josego Eduarda dos Santosa, przekroczył miliard dolarów czyniąc z niej najbogatszą kobietę Afryki. Wkróce potem zaczęto stawiać pytania o jego pochodzenie.

 

Sylwetka czterdziestoletniej Isabel dos Santos została przybliżona przez PCSA w lutym tego roku, wkróce po opublikowaniu wspomnianych doniesień Forbesa. Artykuł ten można przeczytać tutaj.

 

Na początku sierpnia Forbes zaczął publikować kolejne artykuły na temat Isabel dos Santos, znacznie mniej jednak przychylne w wymowie. Zmieniły się także szacunki dotyczące jej majątku, który obecnie oblicza się już na ponad 3 mld USD. W roku ubiegłym było to zaledwie(?) 500 mln USD. Pytanie brzmi: w jaki sposób majątek dos Santos wzrósł na przestrzeni paru miesięcy aż sześciokrotnie?

 

Okazuje się, że nie doszło do wzrostu jego realnej wartości, a jedynie skorygowano niedoszacowania. Poprzednio uwględniano tylko i wyłącznie udziały dos Santos w portugalskich firmach, takich jak Telewizja ZON Multimedia czy Banco BPI. Obecne wyliczenia bazują dodatkowo na informacjach o majątku angolskim, a zatem między innymi udziałach w UNITEL, największej sieci telefonii komórkowej w kraju. Forbes zaznacza, iż nadal możliwe jest, że nie dotarł do wszystkich danych o posiadanych przez dos Santos aktywach. Biorąc pod uwagę obecny w Angoli brak transparentności jest to wysoce prawdopodobne.

 

Rzecznik prasowy Isabel dos Santos wskazuje, że wszystkie aktywa nabyte zostały zgodnie z prawem i w sposób przejrzysty, za pośrednictwem podmiotów zewnętrznych takich jak renomowane banki i kancelarie prawne. Jednocześnie w rejestrach publicznych nie pojawiają się informacje o cenach tych udziałów, mimo że powinny były zostać opublikowane w rządowej Gazecie Codziennej.

 

Organizacje zajmujące się monitoringiem i działalnością typu "watchdog", takie jak "Global Witness" wskazują, że w przeszłości wielokrotnie dochodziło w Angoli do "zaginięcia" aktywów oraz zawierania nielegalnych, tajnych porozumień. Barnaby Pace z "Global Witness" twierdzi, że "największą tragedią tego kraju jest jego zagrabianie przez skorumpowane elity". Za szczególnie newralgiczne sektory uznaje się górnictwo i wydobycie surowców naturalnych.

 

Marcolino Moco, były premier Angoli, krytykuje "bezwstydne", jego zdaniem, manifestowanie bogactwa przez rodzinę dos Santosów. Zwłaszcza, że aż 70% społeczeństwa w kraju żyje za mniej niż 2 USD dziennie. "Nie ma wątpliwości, że cały ten majątek wygenerował ojciec", mówi Moco. Układ wydaje się idealny. W sytuacji, gdyby prezydent stracił władzę w kraju, rękę na majątku trzyma jego najstarsza córka. W przypadku jego śmierci podczas sprawowania urzędu, ona staje się naturalną spadkobierczynią. Siedmioro jej przyrodniego rodzeństwa pozostaje na łasce siostry, a powszechnie wiadomo, że dzieci Josego dos Santosa nie pałają do siebie miłością.

 

Śledztwu przeprowadzonemu przez Forbesa smaczku dodaje fakt, że jeden z zaangażowanych w nie dziennikarzy, Marques de Morais, został w 1999 roku skazany w Angoli za serię krytycznych wobec reżimu artykułów. W 2011 roku ponownie wysunięto wobec niego oskarżenia o zniesławienie w książce "Krwawe diamenty: korupcja i tortury w Angoli".

 

Według samych Angolczyków, Isabel dos Santos jest poważaną i kompetentną bizneswoman. Cieszy się ona większym szacunkiem rodaków niż reszta jej przyrodniego rodzeństwa. Równocześnie jednak nikt nie ma złudzeń, skąd pochodzi jej bogactwo.

 

Na podstawie: forbes.com

Zdjęcie za: forbes.com

 

Agnieszka Sito