Afryka: Niebezpieczne manewry polityków i próby utrzymania się przy władzy

Afryka: Niebezpieczne manewry polityków i próby utrzymania się przy władzy

31.08.2015. Autorytarni przywódcy państw mają coraz większe problemy z utrzymaniem się przy władzy. Konstytucja ogranicza ich rządy do zaledwie dwóch kadencji. Dla przykładu w zeszłym roku w Burkina Faso prezydent Blaise Compaoré w celu ubiegania się o trzecią kadencję poprosił parlament o zmianę konstytucji. Obywatele wzniecili zamieszki przed parlamentem i zmusili prezydenta do opuszczenia kraju.  

 

Również w Burundi w okresie od czerwca do sierpnia 2015 roku Pierre Nkurunziza wykorzystał dwuznaczną klauzulę i za cichym przyzwoleniem Sądu Najwyższego kandydował na trzecią kadencję. W efekcie doszło do protestów i zamieszek. Mimo że Nkurunziza wygrał wybory prezydenckie był bojkotowany przez wszystkie główne partie polityczne, a jego władza nadal jest podważana i wzbudza znaczne kontrowersje. Co ważne, mimo zaszłości historycznych obecny kryzys w Burundi nie ma podłoża etnicznego. Zarówno obywatele Hutu jak i Tutsi sprzeciwiają się przejęciu władzy przez  Nkurunziza.

 

Podobna sytuacja może mieć miejsce w Demokratycznej Republice Konga, gdzie w grudniu 2016 roku wygaśnie druga kadencja Josepha Kabili. Prezydent obiecał, że wybory odbędą się zgodnie z planem czyli 16 listopada 2016 roku. Niezależna Komisja Wyborcza opublikowała kalendarz wyborczy. Jednak do tej pory nie zrobiono nic aby przygotować się do jego realizacji. W kręgach politycznych mówi się o zamierzonym "poślizgu", który opóźni wybory. Komisja wyborcza powoli przygotowuje się do przeprowadzenia wyborów lokalnych i samorządowych przed końcem tego roku. Istnieją wątpliwości, że w kraju o tak dużej powierzchni i populacji przeprowadzanie wyborów samorządowych opóźni wybory prezydenckie. Co więcej, prezydent wprowadził ideę prowadzenia powszechnego spisu ludności przed wyborami. Trzeba mieć na uwadze, że w kraju, gdzie żyje ponad 60 milionów ludzi przy bardzo słabej infrastrukturze przeprowadzenie takiego programu może potrwać nawet kilka lat. Brakuje również pieniędzy na sfinansowanie wyborów. Za rządów Josepha Kabili sprzeniewierzono 80 procent wszystkich przychodów z eksportu złóż surowców mineralnych. Według obecnych szacunków Komisji Wyborczej koszt wyborów prezydenckich będzie wynosił 1,5 mld dolarów.

 

Szef misji ONZ w Demokratycznej Republice Konga - Martin Kobler ogłosił, że wybory parlamentarne i prezydenckie muszą się odbyć zgodnie z konstytucją w listopadzie 2016 roku. W razie potrzeby władze amerykańskie znaczną wywierać nacisk na administrację Konga, a UE będzie nakładać sankcje.


Kabila wygrał wybory prezydenckie w 2006 roku i w 2011 roku. Za jego rządów odnotowano najwyższe poziomy eksportu złóż surowców mineralnych, a także najwyższe ich ceny w historii kraju. Pomimo to skala ubóstwa nie uległa zmniejszeniu, a rządy Kabili nie przyniosły pokoju we wschodnich prowincjach przygranicznych Północnego Kivu i Ituri. Nieuczciwa milicja i niezdyscyplinowane jednostki armii narodowej nadal dopuszczają się gwałtów i grabieży na ludności cywilnej. Wraz ze zbliżaniem się wyborów prezydenckich istnieje obawa zaognienia konfliktu jak również jego eskalacji na sąsiednie kraje.

 

Na podstawie: voanews.com, jurist.org, allafrica.com
Zdjęcie za: commons wikimedia.org
 
Wioleta Gierszewska