Afryka: Chiny i Japonia, czyli licytacja o wpływy na kontynencie

14.01.2014. Przewiduje się, że podczas wizyty japońskiego premiera w Afryce rozdysponowanych zostanie ponad 14 mld USD z przeznaczeniem na pomoc lub uruchomienie ofert handlowych. Chiny oświadczyły, że na rozwój inwestycji na kontynencie zamierzają wydawać 20 mld USD rocznie. Rywalizacja trwa i zaczyna nabierać rumieńców, ponieważ towarzyszy jej fala wzajemnej krytyki i uszczypliwych komentarzy.

 

Japonia zarzuca Chińczykom, że ci próbują przekupić afrykańskich liderów kosztownymi prezentami. Jako przykłady podaje fundowanie politykom wystawnych rezydencji oraz finansowanie budynków ministerialnych. Jednocześnie Japończycy podkreślają, że dla nich liczy się głównie kapitał ludzki. Przekonują, że współpraca z Japonią przyniesie Afryce dostęp do wiedzy eksperckiej i tym samym umożliwi szybszy rozwój.

 

Chiny odpowiadają, że Afryka, to „złota ziemia”, gdzie liczą się wyłącznie inwestycje. Podkreślają, że dewizą Chin w kontaktach z Afryką jest nieangażowanie się w problemy polityczne kontynentu. Japończyków krytykują z kolei za wykorzystywanie Afryki w prywatnych rozgrywkach o miejsce wśród stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zdaniem Chińczyków bowiem, Japonia zabiega o wsparcie wśród przywódców krajów afrykańskich, właśnie w celu zapewnienia sobie stałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa.

 

Wraz z nowym rokiem obydwa kraje wysłały swoich przedstawicieli z wizytami do poszczególnych afrykańskich krajów. Chiny reprezentuje minister spraw zagranicznych Wang Yi, a Japonię premier Shinzo Abe. Wang Yi ma odwiedzić region Afryki Wschodniej i Afryki Zachodniej natomiast premier Abe zatrzyma się w Etiopii, Mozambiku i na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Wzajemna krytyka pod adresem obranych dróg współpracy z Afryką przypomina licytację o wpływy i uwidacznia, że zarówno Japonia i Chiny liczą na ogromne profity.

 

Na podstawie: bbc.co.uk

Autorka zdjęcia: Anna Cichecka

 

 

Anna Cichecka